Patryk Jaki stanął przed pierwszym blokiem
Kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy Patryk Jaki rozpoczął akcję "100imy pod blokiem", w ramach której chce poznać problemy mieszkańców stołecznych osiedli. W poniedziałek odwiedził Bielany, gdzie rozmawiał z m.in. z kupcami z bazarku przy ul. Broniewskiego. Nazwa przedwyborczej akcji Jakiego nawiązuje do jego młodości, kiedy to sam wychował się na jednym z opolskich blokowisk.
Odwiedziny na stołecznych Bielanach rozpoczęły się w poniedziałek po południu od osiedla przy ul. Broniewskiego. Kandydat na prezydenta stolicy pojawił się tam krótko po godz. 17 wraz z grupą współpracowników i skrzynką jabłek.
- Rozpoczynamy dziś akcję spotkań z mieszkańcami warszawskich dzielnic, dziś Bielan. Będziemy ich przekonywać, żeby poszli głosować w najbliższych wyborach i wybrać uczciwą Warszawę, żeby miastem nie zarządzała mafia reprywatyzacyjna, deweloperzy i grupy interesów - powiedział Jaki na krótkim briefingu dla prasy.
Jak podkreślił, stolica to nie tylko wielkie biurowce i korporacje. - Na Warszawę składają się osiedla, bloki, w których mieszkają warszawiacy. Warszawa jest jedna i chcemy pokazać wiele terenów, które - tak, jak tutejszy bazar, przy Broniewskiego - są zaniedbane przez władze. Chcemy porozmawiać na ten temat z mieszkańcami Bielan - mówił kandydat Zjednoczonej Prawicy.
Wystąpieniu Jakiego dla mediów przysłuchiwała się grupa mieszkańców miejscowych bloków. Polityk każdego z nich poczęstował jabłkiem. Wyjaśnił, że to owoce z polskich sadów, a on sam jest zwolennikiem zdrowego odżywiania, dlatego też zdecydował się właśnie na jabłka.
Jaki obiecał wsparcie dla lokalnego bazarku
Później wiceminister sprawiedliwości udał się na podupadły bazarek przy ul. Broniewskiego. Napotkanym tam kupcom obiecał wsparcie w staraniach o rewitalizację ich miejsca pracy.
Marek Lewandowski, działacz stowarzyszenia kupców bazaru przy ul. Broniewskiego, powiedział PAP, że handlowcy wciąż czekają na podpisanie z władzami dzielnicy dłuższych umów na użytkowanie terenu pod bazarem, a także na odnowienie zdewastowanych stoisk i zadaszenia nad targowiskiem.
Następnym punktem odwiedzin Jakiego na stołecznych Bielanach była Chomiczówka. Polityk udał się tam tramwajem. Po drodze rozmawiał z pasażerami. Jedna z kobiet opowiadała mu o kłopotach, jakie ma w związku z nieprawidłowościami wokół stołecznej reprywatyzacji.
Na Chomiczówce wiceminister sprawiedliwości przespacerował się uliczkami osiedla znajdującego się między ulicami Reymonta i Nerudy. Spotkani tam warszawiacy na ogół pozytywnie reagowali na witającego się z nimi Jakiego; część z nich otwarcie deklarowała, że oddadzą na niego swój głos.
Kilku mieszkańców tej części Bielan skarżyło się na odór pochodzący ze znajdującego się niedaleko wysypiska śmieci Radiowo. Kandydat Zjednoczonej Prawicy obiecał, że jeśli zostanie prezydentem Warszawy, doprowadzi do zamknięcia składowiska.
Po wizycie na Chomiczówce, Jaki udał się na wawrzyszewski wolumen, a stamtąd na Słodowiec. Odwiedziny Bielan mają zakończyć się przed godz. 21 na Młocinach.
We wtorek Jaki ma w planach spotkania z mieszkańcami dzielnicy Włochy.
Platforma zarzuca zwożenie działaczy na spotkania
Poseł PO Cezary Tomczyk napisał na Twitterze, że na spotkania z Jakim zostali zwiezieni nawet działacze z Łasku w województwie łódzkim. Odpowiedział mu Sebastian Kaleta, rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości. "Patryk Jaki spotkał się dzisiaj z tysiącami mieszkańców, z setkami porozmawia, a wg sztabowców Trzaskowskiego to są zwiezieni ludzie na podstawie zdjęć jednej dziewczyny. Nie wyprowadzajmy ich z tego błędu! To wszystko są podstawieni ludzie, ci którzy z radością witają PJ!" - napisał na Twitterze.
. @PatrykJaki spotkał się dzisiaj z tysiącami mieszkańców, z setkami dzią porozmawia, a wg sztabowców @trzaskowski_ to są zwiezieni ludzie na podstawie zdjęć jednej dziewczyny.
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) August 6, 2018
Nie wyprowadzajmy ich z tego błędu! To wszystko są podstawieni ludzie, ci którzy z radością witają PJ! https://t.co/SnawM7FjuS
PAP
Czytaj więcej