Policja zatrzymała 5 osób, które mogły blokować zgromadzenie narodowców
Stołeczna policja poinformowała o zatrzymaniu pięciu osób, które zdaniem organizatorów zgromadzenia narodowców mogły zakłócić manifestację. Powodem zatrzymania miała być odmowa podania danych legitymującym ich policjantom. Do zatrzymania pięciu osób doszło podczas drugiego zgromadzenia narodowców przed Kolumną Zygmunta. Zatrzymani - zdaniem organizatorów zgromadzenia - mogli zakłócać manifestację.
- Organizator zwrócił uwagę na małą grupę osób - dwóch mężczyzn i trzy kobiety - które w jego ocenie mogły to zgromadzenie zakłócać, ponieważ wyrażały poglądy przeciwstawne do uczestników legalnego zgromadzenia - powiedział asp. sztab. Mariusz Mrozek z KSP.
Dodał, że organizator "zażądał" od tych osób opuszczenia terenu zgromadzenia, ale nie chciały tego zrobić. Wtedy poprosił o pomoc policję.
-Chcieliśmy te osoby wylegitymować, one odmówiły podania danych, nie chciały ujawniać tożsamości. Zostały zatrzymane i przewiezione do jednostki policji. Tam podały swoje dane i wtedy zostały zwolnione - mówił Mrozek.
Policja wobec zatrzymanych osób najprawdopodobniej skieruje do sądu wnioski o ukaranie "za odmowę podania danych osobowych policji".
Policja szuka odpalających race
Komenda Stołeczna Policji zaznaczyła ponadto, że funkcjonariusze rejestrowali przebieg zgromadzeń i będą ustalać tożsamość osób, które podczas przemarszu odpalały race. - Osoby, które używały pirotechniki, muszą się liczyć z odpowiedzialnością, bo naruszały prawo i to jest jasne dla wszystkich - zaznaczył Mrozek.
Marsz zorganizowany przez środowiska narodowe, m.in. ONR, który miał uczcić rocznicę wybuchu powstańczego zrywu, rozpoczął się od ronda Dmowskiego. Jego uczestnicy przeszli Al. Jerozolimskimi, następnie mieli przejść Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem na pl. Zamkowy. Jednak przy rondzie de Gaulle'a kordon policji zablokował przemarsz. Powodem było rozwiązanie zgromadzenia przez stołeczny ratusz. Uczestnicy marszu odbyli jednak inne zgromadzenie, przed Kolumną Zygmunta.
PAP
Czytaj więcej