"Nie można zadawać pytania o sens powstania. Zrozumieją to tylko ci, którzy przeżyli okupację"
- Nie było czasu na strach. Była wiara w zwycięstwo - tak wybuch powstania warszawskiego wspominają jego uczestnicy: sanitariuszka Janina Jankowska pseudonim "Jasia" i łącznik Bogdan Bartnikowski pseudonim "Mały" - goście programu "Wydarzenia i Opinie".
- Miałem 12 lat, ale żyłem w okupacji słysząc i widząc to, co dzieje się z moją rodziną, najbliższymi, sąsiadami. Widziałem łapanki, rozstrzeliwania, trupy leżące na ulicy. Można powiedzieć, że byłem pół-dzieckiem, pół-dorosłym, jeśli chodzi o możliwość odbierania tego, co się widzi - tłumaczył Bartnikowski.
"Byliśmy wychowani w miłości do ojczyzny"
Janina Jankowska podkreśliła, że powstańcy "nawet nie zdążyli się bać". - To wszystko następowało tak szybko, że nie było żadnego strachu - dodała.
- Ja miałam 12 lat, jak się zaczęła okupacja - to okres naszego dzieciństwa. Byliśmy wychowani w miłości do ojczyzny. Nasi rodzice byli w zaborach i wychowali nas w miłości do kraju - zaznaczyła.
Na pytanie Agnieszki Mosór, czy wierzyli w to, że wywalczą wolność, odpowiedziała: "oczywiście". - Nawet nam przez myśl nie przeszło, że może być inaczej - powiedziała "Jasia".
"To był dramat"
Na pytanie, czy powstańców bolą rozważania o sens akcji, Jankowska odpowiedziała "nie można zadawać takiego pytania". - Trzeba było przeżyć okupację. To był dramat. Łapanki, rozstrzeliwania, wieszania. Moi rodzice byli dwukrotnie zabierani z domu w łapankach. To może zrozumieć tylko ten, co to przeżył - podkreśliła.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze