Trzy osoby twierdzą, że widziały pytona w Warszawie. Węża wciąż nie odnaleziono
Trzy osoby zgłosiły policji, że widziały pytona płynącego Wisłą w Warszawie - poinformował komisarz Jarosław Sawicki z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie. Policja czeka na wyniki badań odchodów znalezionych koło miejscowości Gassy, co ma potwierdzić, czy wąż rzeczywiście tam był.
- W nocy z czwartku na piątek zgłosiły się trzy osoby, według których chwilę po północy pyton tygrysi płynął trzy metry od brzegu w rejonie między mostami Świętokrzyskim a Śląsko-Dąbrowskim - powiedział Sawicki.
Jak dodał, osoby zgłaszające były trzeźwe. - Niestety, nie ma żadnego nagrania ani zdjęcia z tego zdarzenia. Na miejsce pojechali działacze Animal Rescue oraz lekarz weterynarii. Węża jednak nie znaleziono - dodał.
Policja wciąż czeka na wyniki badań odchodów znalezionych koło miejscowości Gassy (pow. piaseczyński). Ma to ostatecznie potwierdzić, czy wąż rzeczywiście był tam nad Wisłą.
Prawie sześciometrowa wylinka
Na początku lipca znaleziono w tamtej okolicy prawie sześciometrowej długości świeżą wylinkę (zrzuconą skórę) pytona tygrysiego. Od tego czasu poszukiwano zwierzęcia. W akcję zaangażowali się policjanci, strażacy i wolontariusze. Na piasku nad wodą odnaleziono ślady węża, ale jego samego nikt nie widział. Po kilku tygodniach poszukiwania przerwano.
Wszystkie osoby, które natkną się na węża, jego wylinkę lub mają informację o jej pochodzeniu, są proszone o kontakt pod numerem 22 350 6691 lub 792 112 222.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze