"W opasce udaje powstańca, to trochę za dużo". Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego o Tysonie
- To, że kontrowersyjny były zawodnik powie coś dobrego o polskiej historii, to jest ciekawe, ale to, że jest ubrany w opaskę, udaje powstańca, to za dużo - powiedział w programie "Wydarzenia i Opinie" Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego. Odniósł się w ten sposób do nagrania, na którym Mike Tyson w charakterystycznej biało-czerwonej opasce mówi o Powstaniu Warszawskim.
Na lewym ramieniu miał założoną charakterystyczną dla powstańców biało-czerwoną opaskę.
- Taką rzeczą, która najbardziej budzi niepokój, jest ta opaska. W Polsce powstańcy ciągle uważają, że opaska jest czymś, co ich wyróżnia. Oni nie mieli mundurów, właściwie nie zabrali niczego ze sobą po Powstaniu Warszawskim; czasami mieli legitymację AK-owską, jakieś drobne rzeczy i właśnie opaskę. I oni uważają do dziś, że to jest rzecz, która ich identyfikuje - wyjaśnił Ołdakowski.
- Noszenie jej przez Mike'a Tysona w filmie, jest - według powstańców - profanacją - dodał Ołdakowski.
Przekroczone granice
Podkreślił jednak, że mimo wszystko nagranie z udziałem Tysona jest pewnym sposobem zwrócenia uwagi na polską historię.
- Można to robić, jeśli to jest delikatnie, z taktem, z szacunkiem dla powstańców. Ci, którzy robią to zbyt nachalnie, przekraczają pewną granicę smaku, dostają olbrzymią reprymendę od internautów - zauważył dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.
Pytany, czy w nagraniu z udziałem Mike'a Tysona widzi złamanie smaku odpowiedział: - Być może oni nie czuli, że coś przekraczają wyjątkowego. Tutaj z perspektywy Polski to zostało jednak przekroczone.
Pytany, czy Muzeum będzie interweniować powiedział: - Najlepiej, żeby odbiorcy sami ocenili. To, co przekroczy granicę, jest karane przez internautów. Ten sprzeciw jest odpowiednią karą.
Po opublikowaniu nagrania z Tysonem, przez media społecznościowe przetoczyła się fala krytyki. Internauci zauważyli, że były pięściarz opowiada o Powstaniu w koszulce z logo napoju energetycznego, który reklamuje w środkach masowego przekazu.
Pojawiły się też wątpliwości, czy bokser, skazany wcześniej za gwałt, to właściwa osoba do nagłaśniania polskiego zrywu.
Więcej o emocjach wywołanych przez nagranie z Tysonem w materiale "Wydarzeń":
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze