Przed mszą ksiądz oddał hołd Korze. "Była za aborcją, a ci robią dla niej koncerciki"
"Krakowski spleen" Maanamu rozbrzmiał przed niedzielną mszą w kościele pokamedulskim w Lasku Bielańskim w Warszawie. Głosowi Kory akompaniował ksiądz grający na suzafonie i mężczyzna z bębnami. Pomysł uhonorowania w ten sposób zmarłej artystki nie wszystkim przypadł do gustu. "W mojej ocenie doszło do profanacji świątyni" - napisał pod nagraniem występu na Facebooku jeden z komentujących.
Hołd Korze, czyli Oldze Jackowskiej, oddano przed mszą w niedzielę o godz. 11:00. Jeszcze tego samego dnia nagranie z występem miało ponad 90 tys. wyświetleń.
Przez przypadek jednak zostało usunięte. Na stronie parafii na Facebooku, zamieszczono je ponownie w niedzielę późnym wieczorem.
Od razu pojawiło się mnóstwo komentarzy. Wiele jest pozytywnych. "Cudowny hołd", "Jakbym miał takiego księdza, to częściej bym się pojawiał w kościele", "To jest prawdziwy Kościół i ksiądz z prawdziwego powołania" - piszą internauci.
"Jej życiowa droga chrześcijańską nie była"
Nie brakuje też głosów oburzenia. Wielu komentujących przypomina krytyczny stosunek Jackowskiej do Kościoła i popieranie aborcji. Kora w jednym z wywiadów przyznała też, że była molestowana przez księdza.
"Tego typu postawa powinna się spotkać z reakcją ze strony przełożonych. Kościół jest miejscem świętym i kto jak kto, ale ksiądz powinien to rozumieć najlepiej. Zgorszenie budzić może także fakt, że administrator nazywa ten występ »hołdem«. Zatem w świątyni w obecności Żywego Boga został oddany hołd artystce, której życiowa droga chrześcijańską nie była" - napisał jeden z internautów.
Odpowiedział mu administrator profilu kościoła na Facebooku. "W tym kościele żegna się podobnie wielu odchodzących. Często to osoby wielkie, powszechnie uznawane za prawe i szlachetne, inne to osoby też wielkie, ale z pokręconymi życiorysami, czasem upadające. Wszystkich w naszym Kościele traktuje się podobnie - z miłością" - podkreślił.
"Uczyniliście ze świątyni spelunę"
"Kora była za aborcją, a ci tutaj robią dla niej koncerciki... Żenada! Jak Nergal się zawinie z tego świata, to też ku jego czci będziecie robić w kościele takie szopki, bo niby artysta?" - pytał inny komentujący.
"Uczyniliście ze świątyni prywatę i spelunę" - stwierdził kolejny użytkownik Facebooka.
Olga Jackowska zmarła w sobotę w swoim domu na Roztoczu. Miała 67 lat. Od pięciu lat zmagała się z chorobą nowotworową.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze