Prąd w Polsce drogi, a ma być jeszcze droższy. Drogie też benzyna i gaz
Instytut Energetyki Odnawialnej przewiduje, że po 2020 roku Polska będzie miała najwyższe w całej UE hurtowe ceny energii i taryfy dla wszystkich grup odbiorców - informuje "Rzeczpospolita". Ceny mogą wzrosnąć o 10-15 proc. Już teraz Polak za średnią pensję może kupić jedynie 5 tys. kWh energii elektrycznej - wynika z raportu rosyjskiej agencji RIA Rating. To ósmy od końca wynik w Europie.
Według ekspertów powodem podwyżek mają być m.in. rosnące ceny węgla, drożejące prawa do emisji dwutlenku węgla, (które stanowią niemal 15 proc. kosztów wytworzenia prądu) i mniejsza z powodu suszy i upałów produkcja prądu w krajach skandynawskich. Ponad 78 proc. prądu w Polsce produkuje się z węgla; cena uprawnień do emisji dwutlenku węgla (CO2) w ciągu ostatnich 18 miesięcy wzrosła trzykrotnie - do 16 euro za tonę.
Wg "Rz", szacunki Instytut Energetyki Odnawialnej są zbieżne z tymi prezentowanymi przez Komisję Europejską. Taniej nie będzie aż do 2030 r. ze względu na drożejące uprawnienia do emisji CO2.
Tymczasem według agencji RIA Ranking, Polacy i tak płacą już proporcjonalnie więcej niż większość Europejczyków. Jak wynika z raportu, za swoją średnią pensję najwięcej prądu mogą kupić mieszkańcy Lichtensteinu - 29,7 tys. kWh. Niewiele mniej kilowatogodzin, bo 28,7 tys., może kupić za średnią pensję Islandczyk. Na trzecim miejscu znajduje się Norwegia z wynikiem 23,3 tys. kWh. Najgorsze wyniki w zestawieniu uzyskały: Mołdawia (2,4 tys. kWh), Albania (3,6 tys. kWh) i Łotwa (4,1 tys. kWh).
Polska uplasowała się w rankingu na pozycji 35. (na 42. sklasyfikowane kraje) – za średnią pensję możemy kupić 5 tys. kWh. W porównaniu z ubiegłym rokiem ceny energii wzrosły w naszym kraju o 7,3 proc. – to czwarty największy wzrost w zestawieniu (najwyższy spadek zanotowała Turcja – o 20,4 proc., a najwyższy wzrost cen Białoruś – 20,2 proc.).
Dla zobrazowania jedna kilowatogodzina pozwala na 30-45 minut pracy pieca elektrycznego, 6 godzin działania telewizora LCD lub godzinę pracy żelazka o dużej mocy.
636 litrów benzyny
Jeszcze gorzej Polska wypada w przypadku paliw - za średnią pensję Polak może kupić 636 litrów benzyny 95 (10. wynik od końca w Europie) i 1588 metrów sześciennych gazu (10. miejsce od końca).
Najwięcej benzyny 95 za średnią pensję można kupić Luksemburczyk – 2,8 tys. litrów. Na drugim miejscu są Norwegowie, którzy mogą kupić 2,2 tys. litrów, a trzecia jest Austria z 2 tys. litrów. Najmniej mogą kupić Ukraińcy - 244 litry, Bułgarzy - 431 litrów i Rumuni - 434 litry.
Polska w tym zestawieniu znajduje się na 24. miejscu (na 33. państwa) – możemy kupić 637 litrów benzyny. Ceny w porównaniu z 2017 roku wzrosły o 0,6 proc. Największy wzrost zanotowano w Norwegii - 12 proc. Kazachstan jako jedyny zanotował natomiast obniżkę - o 0,1 proc.
Gaz najtańszy w Luksemburgu
Również gazu najwięcej mogą kupić mieszkańcy Luksemburga - za średnią pensję w pierwszej połowie roku mogli kupić 8,4 tys. metrów sześciennych. Na drugim miejscu są jednak Kazachowie, którzy w odróżnieniu od mieszkańców Beneluksu zawdzięczają to nie wysokim pensjom, tylko bardzo niskiej cenie gazu. Mogą go kupić 7,4 tys. metrów sześciennych. W podobnej sytuacji jest trzecia w rankingu Rosja, której mieszkańcy mogą kupić 6,4 tys. metrów sześciennych gazu.
Najmniej, bo 749 metrów sześciennych gazu mogą kupić Mołdawianie. Na drugim miejscu jest Ukraina – jej mieszkańcy za średnią pensję mogą pozwolić sobie na 988 metrów sześciennych. Trzecia od końca jest Bułgaria z wynikiem 1,3 tys. metrów sześciennych.
Polska znalazła się na 25. miejscu (na 34. kraje) z wynikiem niespełna 1,6 tys. metrów sześciennych. W porównaniu z ubiegłym rokiem ceny wzrosły o 0,1 proc. Najwyższy wzrost cen zanotowano w Estonii - 26 proc., a najwyższy spadek - o 19 proc. - w Turcji.
polsatnews.pl, Rzeczpospolita
Komentarze