Czarnecki: grożono mi śmiercią. Policja wszczęła postępowanie
- Zgłosiłem to policji, zostałem przesłuchany w Komendzie Stołecznej Policji i ostatnio dostałem zawiadomienie o wszczęciu postępowania - powiedział w programie "Graffiti" europoseł PiS Ryszard Czarnecki.
Na elewacji budynku, w którym znajdują się m.in. biura poselskie Jarosława Krajewskiego i ministra Mariusza Kamińskiego, pojawił się napis "PZPR+".
- To już kolejny atak wandali na Biuro Zarządu Okręgowego PiS w Warszawie - poinformował w niedzielę sekretarz Zarządu Okręgowego PiS w Warszawie Michał Prószyński. Po zeszłotygodniowych protestach na tym samym budynku pojawił się napis "Se możecie wy…ać".
"Dobrze, że nie zdarzyło się to, co z biurem minister Kempy"
- Od rzemyczka do koniczka - skomentował te akty wandalizmu europoseł PiS Ryszard Czarnecki. Jak dodał, to "14 lub 15 biuro PiS, które zostało zaatakowane".
- Dobrze, że nie zdarzyło się to, co z biurem minister Beaty Kempy. Jej biuro w Sycowie zostało podpalone. Biuro znajduje się w budynku mieszkalnym, gdzie żyją ludzie - dodał Czarnecki.
Europoseł powiedział w rozmowie z Piotrem Witwickim, że "gorzej, jeśli za tym idą również groźby". - Mi w mailach grożono śmiercią - powiedział.
"Mam grubą skórę"
Czarnecki dodał, że groźby dostawał na swoim oficjalnym adresie mailowym europosła.
- Nie będę pisał o inwektywach, bo ja mam grubą skórę, jestem politykiem, to mnie mało obchodzi. Jeżeli mówią źle o mojej rodzinie, to też mnie to mało obchodzi, chociaż jest to nieprzyjemne. Rodziny powinny być poza obszarem sporu politycznego - powiedział.
Jednak w przypadku gróźb eurodeputowany zdecydował się na zgłoszenie sprawy na policję. - Zostałem przesłuchany w Komendzie Stołecznej Policji i ostatnio dostałem zawiadomienie o wszczęciu postępowania - dodał.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze