Policja poszukuje mężczyzny, który miał zaatakować funkcjonariusza podczas manifestacji
Ustalana jest tożsamość mężczyzny, który na zarejestrowanym podczas czwartkowych zajść przed Pałacem Prezydenckim filmie krzyczy do policjantów "ZOMO!, ZOMO!", a później popycha jednego z funkcjonariuszy - poinformował kom. Sylwester Marczak z KSP. Rzecznik Komendy Stołecznej Policji dodał, że prowadzone jest dochodzenie m.in. w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej policjanta.
Komenda Rejonowa Policji Warszawa-Śródmieście zwróciła się do TVP Info z prośbą o przekazanie materiału, na którym najprawdopodobniej zarejestrowano sytuację naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza, który zabezpieczał czwartkową manifestację pod Pałacem Prezydenckim w Warszawie.
Chodzi o film, na którym widać, jak młody mężczyzna krzyczy do funkcjonariuszy "ZOMO! ZOMO!", a następnie popycha lub nawet uderza jednego z nich. Policja przeanalizuje film pod kątem prawnym. Jednocześnie funkcjonariusze ustalają tożsamość tego mężczyzny. Apelują także do wszystkich, którzy go rozpoznają, o kontakt z komendą przy ul. Wilczej w Warszawie.
W związku z prowadzonym postępowaniem, dotyczącym naruszenia nietykalności policjanta, Komenda Rejonowa Policji Warszawa I zwróciła się do Telewizyjnej Agencji Informacyjnej o przekazanie materiału filmowego. Trwa ustalanie personaliów osoby wskazanej w materiale poniżej. https://t.co/V61zdsJlSC
— Polska Policja 🇵🇱💯 (@PolskaPolicja) 27 lipca 2018
- W chwili obecnej prowadzone jest dochodzenie dotyczące naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza i znieważenia policjanta, zmuszania do odstąpienia od wykonywania czynności służbowych - poinformował kom. Sylwester Marczak, rzecznik komendanta stołecznego policji.
To jest pierwsze dochodzenie, które wszczęto po czwartkowych manifestacjach. KSP nie wyklucza, że może być ich więcej. W czwartek nikt nie został zatrzymany.
- Analizujemy wszystkie materiały, które pochodzą z naszych własnych nagrań, ale także tych, które pojawiają się w sieci oraz w mediach. W przypadku zaistnienia podejrzenia, że mamy do czynienia z popełnionym przestępstwem, będziemy się zwracać do poszczególnych telewizji o przekazanie materiału - powiedział kom. Marczak.
W związku z czwartkowymi protestami pojawiły się informacje, że policja zachowywała się prowokacyjnie i użyła wobec tłumu gazu. W relacji jednego z dziennikarzy, którzy opisywali sytuację, padają słowa "zamieszki" i "chmura gazu".
Marczak podkreślał, że policjanci użyli gazu w reakcji na to, że "wcześniej wobec nich ktoś użył gazu". Podał, że dwóch policjantów doznało obrażeń. Ocenił, że użycie gazu przez policjanta było adekwatne do zagrożenia. - Policjant użył gazu "policja RMP strumień Hi-Max" - poinformował, wyjaśniając, że gaz ten wydobywa się strumieniem i "nie ma możliwości, by pojawiła się z niego chmura".
Brudziński dziękuje
KSP zaznacza, że podczas czwartkowych działań "policjanci byli opanowani, profesjonalni i nie dawali się sprowokować części osób, które swoim zachowaniem próbowały doprowadzić do eskalacji konfliktu, dążąc do starcia fizycznego i wulgarnie odnosząc się do funkcjonariuszy".
Stołeczna policja opublikowała w piątek nagrania, na których widać, że grupa manifestujących atakuje policjantów, m.in. napierając ciałami na funkcjonariuszy i funkcjonariuszki, wymachując przed nimi pięściami, wykrzykując. Protestujący skandują m.in. "ZOMO", "Nie musicie tego robić", "Nie będziemy się użalać, proste hasło: wypier…". Policja wzywała zaś przez megafon do zachowania zgodnego z prawem.
Działania policji jeszcze w nocy skomentował szef MSWiA Joachim Brudziński. "Dziękuję @PolskaPolicja za profesjonalizm i odpowiedzialne zachowanie podczas dzisiejszych demonstracji w wielu miastach Polski. Dziękuję również wszystkim protestującym, którzy swój protest wyrażali w zgodzie z demokratycznymi standardami, bez atakowania chroniących ich policjantów" - napisał minister.
Dziękuję @PolskaPolicja za profesjonalizm i odpowiedzialne zachowanie podczas dzisiejszych demonstracji w wielu miastach Polski.Dziękuję również wszystkim protestującym którzy swoj protest wyrażali w zgodzie z demokratycznymi standardami,bez atakowania chroniących ich policjantów
— Joachim Brudziński (@jbrudzinski) 26 lipca 2018
Doszło do użycia gazu łzawiącego
W czwartek wieczorem przeciwnicy zmian w sądownictwie protestowali przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Krytykowali podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji ustaw m.in. o Sądzie Najwyższym, ustroju sądów, Krajowej Radzie Sądownictwa i o prokuraturze.
Po formalnym zakończeniu zgromadzenia część manifestantów została przed Pałacem. W stronę funkcjonariuszy poleciały puste butelki, rzucono racę, skandowano wulgarne hasła. Grupa osób chciała przerwać policyjny kordon. Jedna z uczestniczek weszła na betonowe podwyższenie tuż obok policji z flagą "NAPAD", z megafonów wokół rozlegał się dźwięk syren. Inny z manifestujących stał między funkcjonariuszami z transparentem, kolejny z flagą. Grupa skandowała niecenzuralne słowa pod adresem prezydenta. Vis a vis kościoła przy Pałacu Prezydenckim doszło do użycia gazu łzawiącego. - Zrobił się prawdziwy kocioł, policja miała kogoś zatrzymać, chciano temu zapobiec. Policja użyła gazu, ostatecznie chyba wszystkich puścili wolno - relacjonował jeden z uczestników. Na miejsce przyjechała wezwana przez manifestujących karetka.
Informację o wszczęciu dochodzenia ws. naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza jako pierwsze podało TVP Info.
PAP
Czytaj więcej