Nieskończenie niepodległa, odc.30. Defilada klęski
8 czerwca 1946. W Londynie odbywa się Defilada Zwycięstwa, w której uczestniczą wojska krajów zwycięskiego sojuszu. Bez żołnierzy Polski, która przegrała.
Symbolicznym wymiarem powojennego układu geopolitycznego Europy staje się 8 czerwca 1946 roku w Londynie Defilada Zwycięstwa, w której idą reprezentanci zwycięskich wojsk sojuszniczych II wojny. Udziału odmawia Związek Sowiecki, którego wizja Wojny Ojczyźnianej nie akcentuje znaczenia Wielkiej Brytanii. Pominięta zostaje także Polska, choć jej oddziały stacjonują nadal w Europie Zachodniej. Tak też objawia się „żelazna kurtyna”, oddzielająca Zachód od sfery sowieckiej.
W defiladzie nie uczestniczą polscy żołnierze, nawet lotnicy, którzy podczas bitwy o Anglię skutecznie bronili Londynu. Uległość sojuszników wobec dyktatu Stalina staje się nie tylko zawstydzająca moralnie, obnaża zarazem skalę ich politycznych błędów – niebawem ma się okazać, jak szkodliwa jest taka gra z totalitarnym dyktatorem. Dla Polski, tracącej suwerenność, londyńska manifestacja jest potwierdzeniem Klęski.
Karol Estreicher (historyk sztuki) w dzienniku
Wszyscy tu (w Polsce) liczą na interwencję Anglii i Ameryki w sprawę naszego ustroju. Nic podobnego się nie stanie! Od chwili, gdy w 1941 roku Niemcy wypowiedziały wojnę Rosji – nasze sprawy, nasza niepodległość już była przegrana. Dziś jasno to widzę. Ale nie ludzie tutejsi. Inteligencja przedwojenna ciągle sądzi, że komunizm w Polsce jest przejściowy.
Warszawa, 27 lipca 1945
[Karol Estreicher, Dziennik wypadków, t. 1. Kraków 2001]
Zygmunt Klukowski (ordynator szpitala) w dzienniku
Minął jeszcze jeden ciężki rok i wstępujemy w nowy, już ósmy kalendarzowy rok wojny. Każdy zadaje sobie pytanie, co on nam przyniesie. Pilnie śledzimy, co mówią Anglicy, Amerykanie, jak przebiegają konferencje przedstawicieli trzech mocarstw i czy nie zapowiada się konflikt angielsko-sowiecki. Bo tych „sprzymierzeńców” ze wschodu mamy już wyżej uszu.
Szczebrzeszyn, 1 stycznia 1946
[Zygmunt Klukowski, Zamojszczyzna 1918–1959, Warszawa 2017]
Dowództwo I Korpusu Polskiego w odezwie do żołnierzy
Koledzy! W dniu 20 marca 1946 jednostronnym oświadczeniem ministra [spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Ernesta] Bevina, złożonym w parlamencie, zostały rozwiązane Polskie Siły Zbrojne na obczyźnie. Stało się zadość żądaniom moskiewsko-warszawskim. Wśród frazesów o zasługach armii polskiej i obłudnych wyrazów o potrzebie powrotu żołnierzy dla pracy w ojczyźnie – pogrzebano nadzieję narodu polskiego: wolną armię polską.
Szkocja, 21 marca 1946
[Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie, sygn. LOT AV 10/2]
Henryk Józewski (działacz polityczny) w liście do Prezydenta RP na uchodźstwie Władysława Raczkiewicza
Dziś przechodzimy okres może najtrudniejszy – koszmar sowiecki, który trąci dostojewszczyzną, dławi i demoralizuje życie polskie. Żywotność narodu polskiego jest jednak nieprawdopodobna. Naród walczy o swe istnienie, o zachowanie swej osobowości kulturalnej, którą Sowiety zniekształcać usiłują, o dobra duchowe i materialne, o wolność. Wyrazem koszmaru, może najwymowniejszym, jest [Bolesław] Bierut – „prezydent” Polski w Belwederze, Bierut szpicel sowiecki. Taka jest rzeczywistość oficjalna Polski, Polski bez Wilna i Lwowa, Polski sowietyzowanej siłą terroru wszechogarniającego życie.
Podkowa Leśna, 12 maja 1946
[„Karta” 7/1992]
Z artykułu w polskim dzienniku
Rząd warszawski odrzucił zaproszenie brytyjskie wzięcia udziału w Defiladzie Zwycięstwa, wyznaczonej na 8 czerwca w Londynie. [...] Rząd brytyjski zrezygnował z udziału przedstawicieli jednostek [Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie], które walczyły pod Narwikiem, Tobrukiem, Monte Cassino i Falaise. Przewidziano jedynie, że grupa polskich lotników z Battle of Britain [Bitwy o Anglię] zostanie wmieszana w szeregi RAF. I to jednak zostało potraktowane przez warszawskich komunistów jako kamień obrazy.
[…] W ten sposób żelazna kurtyna, obowiązująca dziś we wszystkich przejawach życia międzynarodowego, zostanie również zastosowana do święta, którym londyńczycy pragnęli uczcić swe zasłużone zwycięstwo.
Londyn, 31 maja 1946
[„Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza” z 31 maja 1946]
Z artykułu w polskim dzienniku
Odrzucenie zaproszenia brytyjskiego Rosja motywuje tym, że „jej zdaniem właściwym miejscem parady zwycięstwa winien być nie Londyn, lecz Berlin”.
Nieco inaczej zareagował na zaproszenie do Londynu tymczasowy rząd polski. W pierwszej nocie wysłanej w tej sprawie nie udzielił on odpowiedzi, ale zwrócił się z zapytaniem: „Czy w paradzie tej wezmą udział oddziały polskie pod rozkazami rządu londyńskiego”. Ambasador brytyjski w Warszawie odpowiedział, że w uroczystościach londyńskich wezmą udział polscy lotnicy, którzy bronili stolicy Anglii w najczarniejszych chwilach wojny. Przyjąwszy to do wiadomości, Warszawa odpowiedziała, że „ponieważ żołnierze polscy nie mogą się mieszać z Polakami londyńskimi”, na paradę nie przybędzie kontyngent polski.
Londyn, 1 czerwca 1946
[„Dziennik Żołnierza 1ej Dywizji Pancernej” z 1 czerwca 1946]
Adam Pragier (członek Rządu RP na uchodźstwie) w artykule w „Dzienniku Polskim i Dzienniku Żołnierza”
Mówiono kiedyś, że wojna rozpoczęła się w obronie niepodległości Polski. Decyzję polską podjęcia obrony wobec przemożnego nieprzyjaciela sławiono w całym świecie jako „natchnienie narodów”. Dziś nie istnieje niepodległość Polski oraz wielu innych narodów, przykrytych, niby wiekiem trumny, okupacją sowiecką sięgającą aż po Łabę.
Londyn, 7 czerwca 1946
[„Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza” z 7 czerwca 1946]
Mjr Franciszek Kornicki (pilot, były dowódca Dywizjonu 317)
Defilada Zwycięstwa. Kolumna po dwunastu w rzędzie miała długość 15 kilometrów. Maszerowało trzydzieści narodów sojuszniczych: Czesi i Norwegowie, Francuzi i Irańczycy, Meksykanie, Etiopczycy, nawet Korpus Pionierów z Seszeli. Ale nie było Polaków. Brytyjski rząd zabronił im udziału, aby nie drażnić Stalina.
Londyn, 8 czerwca 1946
[Franciszek Kornicki, Zmagania. Autobiografia pilota myśliwskiego, Warszawa 2009]
Gen. Władysław Anders (dowódca rozwiązanych Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie)
Stanowisko władz brytyjskich wywołało wśród Polaków i żołnierzy polskich nawet nie żal, lecz raczej zakłopotanie ze względu na sojusznika, z którym związało nas rzetelnie piękne i wydatne braterstwo broni. Nie było to dla nas obrazą, przeciwnie – sądziliśmy, że przykro będzie raczej tym żołnierzom sojuszniczym, którzy defilują, iż ich polscy koledzy z walk tej wojny nie maszerują wraz z nimi. Względy natury politycznej, tak jak już wielokrotnie w stosunku do nas, nawet i w tej dziedzinie przeważyły szczególnie rażąco.
Londyn
[Władysław Anders, Bez ostatniego rozdziału, Lublin 1992]
Reginald Jebb (redaktor naczelny „The Weekly Review”) w liście otwartym do Prezydenta Władysława Raczkiewicza
Postępowanie rządu nie zawsze jest odbiciem opinii społeczeństwa. Postępowanie naszego rządu w ubiegłą sobotę nie jest odbiciem opinii społeczeństwa Anglii, Szkocji i Walii. [...] Jako naród jesteśmy zawstydzeni tym, co zrobiono Polsce w naszym imieniu.
[…] Pan, Panie Prezydencie, i Pańscy rodacy rozumieją, być może lepiej niż inne narody, co znaczy cierpliwość. [...] Nie obawiajmy się, że cierpliwość lub odwaga narodu polskiego idzie dzisiaj na marne. [...] Chciałbym podkreślić, że nie jesteście sami. Pomimo wszystko, co się stało, pomimo tego, że zdradził Was nasz rząd, Anglicy i Szkoci nie zapomnieli, co znaczy honor. Są oni ciągle wdzięczni Sprzymierzeńcowi, który nigdy ich nie zawiódł.
Londyn, 13 czerwca 1946
[„Dziennik Żołnierza 1ej Dywizji Pancernej” z 18 czerwca 1946]
Władysław Anders podczas święta żołnierza II Korpusu
Postanowieniem naszych sojuszników, z którymi przez cały czas, ramię w ramię, krwawiliśmy za wspólną sprawę wolności, suwerenne Polskie Siły Zbrojne mają ulec demobilizacji. Cały świat zdaje sobie sprawę, że Polska rządzona jest dzisiaj przez posłusznych służalców Moskwy. Mamy najgłębsze przeświadczenie, żeśmy w najcięższych dla naszych sojuszników chwilach dochowali im lojalności. A jednak w dniu zwycięstwa, obchodzonym przez Wielką Brytanię 8 czerwca, wśród żołnierzy wielu narodów, którzy brali udział w tej uroczystości, brakło żołnierza polskiego, wiernego współtowarzysza broni ze wspólnych pól bitewnych.
Jako wojsko suwerennej Rzeczpospolitej Polskiej, wierne przysiędze żołnierskiej, składamy dzisiaj wobec Boga, wobec naszych sztandarów wojskowych oraz wobec grobów naszych poległych kolegów – następujące ślubowanie: Zespoleni z dążeniami całego Narodu, tak w kraju, jak i na obczyźnie, ślubujemy trwać nadal w walce o wolność Polski bez względu na warunki, w których przyjdzie nam żyć i działać.
Ancona (Włochy), 15 czerwca 1946
[Władysław Anders, Bez ostatniego…]
Zbigniew Gluza - koncepcja, wprowadzenia
Marta Markowska - koordynacja
opracowanie
Przemysław Bogusz, Milena Chodoła, Mariusz Fiłon, Amadeusz Kazanowski, Wojciech Rodak, Adam Safaryjski
Małgorzata Sopyło - współpraca, kwerendy.
Czytaj więcej