Celiński zabrał głos ws. wulgarnego wpisu. "Popełniłem błąd, mój wybuch był niedopuszczalny"
"Popełniłem trudny do wybaczenia błąd. Mój wybuch w sprawie haniebnej wypowiedzi Jana Śpiewaka był niedopuszczalny. Podobnie jak późniejsze słowa wobec fałszywych przyjaciół" - napisał w piątek na Facebooku Andrzej Celiński. Dodał, że rozumie decyzję zarządu SLD o wycofaniu mu rekomendacji do startu w wyborach prezydenckich w stolicy.
- Zarząd warszawskiego SLD cofnął w czwartek Andrzejowi Celińskiemu rekomendację do startu w wyborach prezydenckich w stolicy - poinformowała rzeczniczka Sojuszu Anna Maria Żukowska. Decyzja stołecznych władz Sojuszu miała związek z wpisami Celińskiego w internecie.
W poście opublikowanym na Facebooku Celiński w wulgarny sposób zwrócił się do lidera stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa i kandydata na prezydenta stolicy Jana Śpiewaka. Wpis był reakcją na wcześniejszy post Śpiewaka w sieci, w którym sugerował on, że Celiński ma związki z gen. Marianem Robełkiem, zamieszanym - według szefa WMW - w tzw. aferę reprywatyzacyjną. "Janie Śpiewaku z ciebie po prostu ch... Do sądu proszę. Nie o słowo. O treść Twojego wpisu" - to fragment posta, który Celiński zamieścił na Facebooku.
"Przygoda zakończona"
"Przygoda zakończona, gdy właściwie jeszcze się nie rozpoczęła. Nie jestem już kandydatem SLD-Lewica Razem w wyborach prezydenta Stolicy" - napisał w piątek Andrzej Celiński na Facebooku.
"Jako legalista czekałem z ujawnieniem swego autorskiego programu dla Warszawy - o horyzoncie na dziesięciolecia, trudnego ambicją jednoczenia - do daty ogłoszenia wyborów. Nie doczekałem. Popełniłem trudny do wybaczenia błąd. Mój wybuch w sprawie haniebnej wypowiedzi Jana Śpiewaka był niedopuszczalny. Podobnie jak późniejsze słowa wobec fałszywych przyjaciół" - dodał Celiński.
"Ktoś, kto prowokuje, powinien być zbyty milczeniem"
"Specyficzne okoliczności polityki w tym roku i w najbliższych dwóch latach - kiedy obrona demokracji wymaga jedności demokratów, ale ta jedność jest tak trudna, że w tych wyborach jeszcze nie osiągalna - wymaga dyscypliny i hierarchii ważności spraw. Mnie tego zabrakło. Ktoś kto haniebnie prowokuje powinien być zbyty milczeniem. Ja zagotowałem się. Wybuchłem. Uległem negatywnej emocji" - przyznał.
Dodał, że jest mu przykro "wobec ludzi, którzy wierzyli w sens kandydatury", ale "nie zmieni tego, co się stało".
"Przepraszam zwłaszcza tych, którzy wierzyli, że przejdę ponad tą bezsensowną młócką kampanii, która w świetle prawa nie powinna mieć jeszcze miejsca. I nie jest usprawiedliwiona nawet swą treścią. Najbardziej przykro jest mi wobec wąskiego grona najbliższych przyjaciół, którzy cichutko na boku przygotowywali mnie do tej kampanii. Rozpisywali program, którego syntezę miałem ogłosić dzień po proklamacji wyborów" - napisał Celiński.
"Wierzę, że w sytuacji, w której największa, najlepiej uposażona partia opozycji nie chciała, albo nie mogła doprowadzić do jedności obrońców demokracji w Warszawie, lewica - w mieście wielkim ambicjami mieszkańców-obywateli, wielkim historią i otwartą perspektywą, uzyska mandat dla kreślenia nowych dróg rozwoju, z szacunkiem dla dotychczasowego dorobku i z prawdziwym otwarciem na przyszłość" - podsumował.
Kandydatem SLD na prezydenta Warszawy będzie były poseł Ruchu Palikota Andrzej Rozenek - poinformował w piątek wiceszef Sojuszu Sebastian Wierzbicki.
polsatnews.pl
Czytaj więcej