"Spryskała sobie nadgarstki". Brytyjczyk zatruty Nowiczokiem opowiedział o śmierci narzeczonej
- Wystarczył kwadrans, żeby z pełnej życia narzeczonej zamieniła się w umierającą kobietę - powiedział Charlie Rowley. Mężczyzna, który przeżył kontakt z trującym Nowiczokiem, opowiedział o ostatnich chwilach życia swojej narzeczonej, która podobnie jak on, zatruła się silnie toksyczną substancją.
Mężczyzna trafił do szpitala w Salisbury na południu Anglii 30 czerwca, kilka godzin po swojej 44-letniej partnerce, Dawn Sturgess. Kobieta zmarła następnego dnia.
Początkowo przypuszczano, że oboje mogli stracić przytomność po zażyciu zanieczyszczonej heroiny lub cracku (kokainy do palenia). Badania w laboratorium wojskowym w Porton Down potwierdziły jednak, że oboje przypadkowo zetknęli się ze środkiem chemicznym rosyjskiej produkcji - Nowiczokiem, który w marcu został wykorzystany do próby zabicia Siergieja Skripala, byłego oficera rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU i współpracownika wywiadu brytyjskiego, oraz jego córki Julii.
"Pamiętam, że było oleiste i słabo pachniało"
Po trzech tygodniach intensywnego leczenia 45-letni mężczyzna wyszedł ze szpitala i zgodził się opowiedzieć brytyjskiej telewizji ITV o szczegółach tych tragicznych wydarzeń.
Mężczyzna wyznał, że znalazł flakon wyglądający jak perfumy w parku w Salisbury - niedaleko miejsca, w którym znaleziono nieprzytomnych Skripalów.
- To było pudełko trzy na trzy cale, pół cala grube. W środku był szklany flakon. Trzeba było zdjąć folię, a do flakonu włożyć spryskiwacz. Wycisnąłem trochę tego na ręce, ale później je umyłem - powiedział Rowley. - Pamiętam, że było oleiste i słabo pachniało - dodał.
Mężczyzna myśląc, że ma do czynienia z perfumami, dał flakon swojej narzeczonej.
- Pamiętam, że spryskała sobie nadgarstki i chyba potarła jeden o drugi. Piętnaście minut później powiedziała, że boli ją głowa. Spytała, czy mam tabletki przeciwbólowe. Wszedłem do łazienki. Leżała w wannie, całkiem ubrana, była w bardzo złym stanie - wyjaśnił.
"Była cudowna i miała dobre serce"
Gdy para trafiła do szpitala z objawami silnego zatrucia, policja przeszukła ich mieszkanie. Znaleziono małą buteleczkę z nieznaną substancją. Po badaniach okazało się, że w środku jest trujący Nowiczok.
- Byłem w szoku, jak się okazało, że to Nowiczok - powiedział Rowley. - Jak można było zostawić truciznę, tak że każdy mógł ją wziąć? - zastanawia się mężczyzna.
Jak dodał, para miała wiele wspólnych planów, których już nie zrealizuje. - Dawn była cudowna. Miała dobre serce. Pomogłaby każdemu. Za dwa tygodnie miała się przeprowadzić do Amesbury. Miała być bardzo blisko mnie, ale stało się inaczej - powiedział mężczyzna.
Rosja oskarżona o próbę otrucia Skripalów
Na początku marca 66-letni Siergiej Skripal - były pułkownik GRU i współpracownik brytyjskiego wywiadu, w przeszłości skazany w Rosji za szpiegostwo na rzecz Wielkiej Brytanii - oraz towarzysząca mu 33-letnia córka Julia trafili do szpitala w stanie krytycznym, kiedy stracili przytomność przed centrum handlowym w Salisbury po kontakcie z Nowiczokiem. Po kilku tygodniach opuścili szpital i obecnie są pod opieką brytyjskich służb bezpieczeństwa.
O próbę zabicia Skripalów władze brytyjskie oskarżyły Rosję, co doprowadziło do głębokiego kryzysu w relacjach między Londynem i Moskwą. Wielka Brytania wydaliła grupę rosyjskich dyplomatów, a w ślad za nią uczyniło to w geście solidarności ponad 20 państw.
Rosja konsekwentnie odrzuca oskarżenia i utrzymuje, że zamach na Skripalów był prowokacją służb brytyjskich.
PAP, polsatnews.pl, ITV
Czytaj więcej
Komentarze