31 zabitych w zamachu w stolicy Pakistanu. W kraju trwa głosowanie w wyborach parlamentarnych
Co najmniej 31 osób zginęło, a 30 odniosło obrażenia w samobójczym zamachu bombowym, do którego doszło w środę w pobliżu lokalu wyborczego w mieście Kweta na zachodzie Pakistanu w dniu wyborów parlamentarnych - przekazał przedstawiciel lokalnej policji.
Atak przeprowadzono na placu w dzielnicy Khaliq Shaheed; "zamachowiec samobójca uderzył motocyklem w pojazd policyjny przed lokalem wyborczym" - powiedział agencji EFE policyjny rzecznik Muhammed Ramzan. Jak dodał, wśród ofiar śmiertelnych są wyborcy czekający na oddanie głosu oraz co najmniej trzech policjantów.
Associated Press i Reuters piszą, powołując się na przedstawicieli lokalnych władz szpitalnych, odpowiednio o 31 i 29 ofiarach śmiertelnych; według obu agencji rannych zostało 35 osób. Kilkoro rannych jest w stanie krytycznym, co oznacza, że ostateczny bilans ofiar śmiertelnych może wzrosnąć.
Do ataku przyznało się Państwo Islamskie (IS) za pośrednictwem propagandowej agencji Amak; IS nie przedstawiło jednak dowodów na poparcie swej deklaracji.
Partia krykiecisty prowadzi w wyborach
Wcześniejsze doniesienia agencyjne mówiły, że zamachowiec wysadził się w powietrze w środku kolejki ustawionej przed lokalem wyborczym i obok policyjnego pojazdu, a celem był wysoki rangą funkcjonariusz policji, który chciał sprawdzić zabezpieczenia lokalu, a także że zamachowiec "próbował wejść do lokalu wyborczego i wysadził się w powietrze, gdy policja chciała go aresztować".
W Pakistanie trwają w środę wybory do niższej izby parlamentu, Zgromadzenia Narodowego, oraz do czterech parlamentów prowincji. W sondażach prowadzą: partia byłego krykiecisty Imrana Khana, Pakistański Ruch na rzecz Sprawiedliwości (PTI), oraz Pakistańska Liga Muzułmańska Nawaz (PML-N) byłego premiera, skazanego za korupcję Nawaza Sharifa. Oczekuje się, że żadne z ugrupowań nie zdobędzie większości. Zwycięzca wyborów będzie musiał zmierzyć się z wieloma palącymi problemami krau, od kryzysu gospodarczego i walutowego, przez pogarszające się relacje z USA, po niedobory wody.
Przywódcy tych partii potępili atak w Kwecie i wyrazili współczucie bliskim ofiar, wspominając też o próbie zakłócenia demokratycznego procesu wyborczego.
Ponad 450 tys. policjantów zabezpiecza wybory
Do zabezpieczenia wyborów władze skierowały ok. 370 tys. żołnierzy i 450 tys. policjantów. Podczas ataków w kampanii wyborczej zginęło ponad 180 osób. Wcześniej w lipcu zamachowiec samobójca zabił blisko 150 ludzi na wiecu wyborczym w miejscowości Mastung położonej w tej samej co Kweta prowincji Beludżystan. Do ataku przyznało się IS.
Po ataku w Kwecie komisja wyborcza ogłosiła, że ze względów bezpieczeństwa w kilku okręgach Beludżystanu zawieszono łączność komórkową i działanie internetu. We wtorek wieczorem sekretarz komisji Babar Yaqub poinformował o pogróżkach pod adresem personelu komisji i kandydatów i wymierzonych w lokale wyborcze.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze