Były komendant policji wjechał w drzewo. Był pijany
Były szef Komendy Miejskiej Policji w Łodzi uderzył audi w drzewo, po czym zawisł nad przydrożnym rowem - informuje "Gazeta Wyborcza". 48-letni Piotr B. próbował jeszcze wyjechać z rowu, kiedy zatrzymali go funkcjonariusze z Włocławka. Po badaniu alkomatem okazało się, że miał w organizmie 1,7 promila alkoholu.
Do zdarzenia doszło ok. godziny 23:30, w nocy z soboty na niedzielę. Ponieważ zatrzymany to policjant, na miejscu czynności wykonywał prokurator, który zlecił też badanie krwi.
Były komendant przyznał się do zarzucanych mu czynów, zapewnił, że chce dobrowolnie poddać się karze. Grozi mu kara pozbawienia wolności do dwóch lat oraz pozbawienia prawa jazdy na trzy lata. Będzie też musiał przekazać pięć tysięcy złotych na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
"Przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu"
- Przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, złożył wyjaśnienia i wyraził wolę dobrowolnego poddania się karze - powiedział prokurator Arkuszewski w rozmowie z "Expressem Ilustrowanym".
48-letni funkcjonariusz usłyszał już zarzut prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości.
Piotr B. w policji służy od 1992 r. Szefem łódzkiej komendy został w 2012 r., a 4 lata później został szefem policji w Pabianicach. Z funkcji tej został odwołany po niespełna roku, w kwietniu 2017 r. Od tego czasu pozostawał do dyspozycji komendanta wojewódzkiego.
B. został zawieszony w czynnościach służbowych.
Gazeta Wyborcza, Express Ilustrowany
Czytaj więcej
Komentarze