"Prezydent nie boi się demokracji". Mucha o referendum ws. zmian w konstytucji

Polska

- Myślę, że Polakom zależy na tym referendum - powiedział Paweł Mucha, wiceszef Kancelarii Prezydenta zapytany przez Dorotę Gawryluk w programie "Wydarzenia i Opinie" o to, czy prezydentowi zależy na referendum. Przekonywał, że "można pogodzić w ciągu dwóch dni referendum ze świętowaniem niepodległości". PKW zwraca uwagę na możliwą kolizję dat referendum konstytucyjnego z wyborami samorządowymi.

We wtorek wieczorem Senat zdecyduje, czy 10 i 11 listopada odbędzie się referendum ws. zmian w konstytucji, co proponuje prezydent Andrzeja Duda. Nie wiadomo, jaki będzie los wniosku prezydenta; senatorowie PiS mają zastrzeżenia m.in. do terminu, w którym ma się odbywać to głosowanie. Przed posiedzeniem Senatu dojdzie do spotkania senatorów PiS ze ścisłym kierownictwem partii.

 

Według Pawła Muchy decyzja senatorów powinna być zgodna z oczekiwaniami prezydenta. Wiceszef Kancelarii Prezydenta dodał, że Polacy "pierwszy raz mogą wypowiedzieć się o zmianie konstytucji i jej kierunkach".

 

Wiceszef Kancelarii Prezydenta przypomniał w rozmowie z prowadzącą program, że "prezydent od wielu miesięcy mówi o terminie i o tym, że referendum musi być dwudniowe".

 

- Prezydent mówi o społecznym modelu stanowienia prawa - dodał Paweł Mucha.

 

"Polacy wypowiedzą się, jeśli Senat da im szansę"

 

- Można pogodzić w ciągu dwóch dni referendum ze świętowaniem niepodległości - przekonywał Mucha próbując rozwiać wątpliwości krytyków, którzy twierdzą, że termin przypadający na 11 listopada nie jest właściwy.

 

- Kontekst stulecia niepodległości jest dobrym pretekstem dla pytań o konstytucję - zauważył wiceszef Kancelarii Prezydenta. Przekonywał, że Polacy pójdą wypowiedzieć się w sprawie konstytucji, "jeśli Senat da Polakom szansę".

 

Paweł Mucha przypominał, że "chodzi o to, by Polacy zdecydowali, czy chcą zmiany konstytucji, nie prawnicy i politycy".

 

"Rozstrzygnięcie spraw szczególnie ważnych dla narodu"

 

Wiceszef Kancelarii Prezydenta zapytany o to, czy nie obawia się niskiej frekwencji np. czy 30 proc. wystarczy, by referendum było dobre, odparł: - Prezydent nie boi się demokracji. Prezydent, który ma mandat pochodzący z wyborów powszechnych, który jest wybierany z silnym poparciem społecznym, nie boi się mechanizmów demokracji partycypacynej - przekonywał Mucha.  

 

- Przy referendum mamy rozstrzygnięcie spraw szczególnie ważnych dla państwa i narodu - podkreślał Mucha zauważając, że "wiele dyskusji, które są rozstrzygane na poziomie parlamentarnym zwykłej większości, to są rzeczy, które oddziaływują na życie każdego z nas".

 

- Przy fundamentalnych zmianach prawa - przykładem może być podwyższenie wieku emerytalnego, priorytet dla rodziny, program 500+, czy inne rozwiązania prawne - warto byłoby, żeby nie była możliwa zmiana prawa na niekorzyść obywateli bez zgody Polaków wyrażonej w głosowaniu powszechnym, w głosowaniu referendalnym - argumentował wiceszef Kancelarii Prezydenta.

 

Konieczna jest bezwzględna większość głosów

 

Wśród pytań referendalnych są m.in. te o konstytucyjne zagwarantowanie nienaruszalności praw rodziny do świadczeń z programu 500 plus, prawa do emerytury nabywanego w wieku 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.
 

Zgodnie z konstytucją referendum ogólnokrajowe w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa ma prawo zarządzić Sejm lub prezydent za zgodą Senatu. Do wyrażenia zgody na przeprowadzenie referendum konieczna jest bezwzględna większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.

 

polsatnews.pl

grz/hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie