Medalista olimpijski zginął broniąc lusterka w swoim samochodzie. Opłakuje go cały kraj
Tysiące pogrążonych w żałobie osób zgromadziło się w hali sportowej w Ałmatach, by uczcić pamięć łyżwiarza figurowego Denisa Tena. Brązowy medalista igrzysk w Soczi zmarł w czwartek w wieku 25 lat na skutek obrażeń zadanych nożem.
Kibice i bliscy Tena przynieśli do Pałacu Sportu w sobotę kwiaty i banery. Na jednym z nich napisano "Wybacz nam, że nie zdołaliśmy cię uratować". Część z osób nie mogła powstrzymać łez. Puszczono też piosenkę "Ona nie będzie moja", którą łyżwiarz stworzył niedawno.
- Był niesamowitą osobowością, prawdziwym patriotą z Kazachstanu - podkreślił prezydent tego kraju Nursułtan Nazarbajew, którego przemówienie odczytano przy tej okazji.
Na sobotnią uroczystość przybyło wielu znanych kazachskich sportowców, m.in. słynny bokser Giennadij Gołowkin, który trenuje w USA.
Medalista olimpijski i świata
Ten został zaatakowany w rodzinnych Ałmatach przez dwóch mężczyzn, którzy próbowali ukraść lusterka jego samochodu. Został ugodzony nożem w udo. Natychmiast przewieziono go szpitala, ale trzy godziny później zmarł. Policja poinformowała, że zatrzymano dwóch podejrzanych w tej sprawie.
25-letni łyżwiarz zadebiutował w igrzyskach w 2010 roku w Vancouver. Największy sukces odniósł cztery lata później w Soczi, gdzie zajął trzecie miejsce w rywalizacji solistów. Był to pierwszy olimpijski krążek zdobyty w tym sporcie przez reprezentanta Kazachstanu. Ten startował także w Pjongczangu, ale bez sukcesu. Miał w dorobku także dwa medale mistrzostw świata: srebrny i brązowy.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze