Działacz KOD pobity przez narodowców usłyszał zarzuty... udziału w bójce
Działacz Komitetu Obrony Demokracji Andrzej Majdan usłyszał zarzut udziału w bójce. Do zdarzenia doszło w czerwcu ubiegłego roku w Radomiu. Mężczyzna został wtedy zaatakowany i pobity przez przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej.
24 czerwca grupa ubranych w koszulki Młodzieży Wszechpolskiej młodych ludzi pojawiła się na manifestacji KOD zorganizowanej z okazji rocznicy radomskiego Czerwca'76. Wykrzykiwali różne hasła, m.in.: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!". Działacze i sympatycy Komitetu Obrony Demokracji starali się zagłuszać narodowców sygnałami z syren, brawami i gwizdami.
W pewnym momencie doszło do szarpaniny pomiędzy przedstawicielami obydwu stron. Przedstawiciele KOD informowali później na portalach społecznościowych, że jeden z ich działaczy został zaatakowany przez przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej.
O wydarzeniach w Radomiu Majdan opowiadał również na antenie Polsat News 2 w programie "Prawy dla Lewego, Lewy do Prawego". - Zbliżyli się do sceny, krzycząc hasła obraźliwe, wręcz groźne, jak "śmierć wrogom ojczyzny". Poczułem, że oni chcą mnie zabić - mówił działacz KOD.
"Biedni wszechpolscy młodzieńcy"
We wtorek działacz KOD został przesłuchany. Majdan ujawnił później na Facebooku treść zarzutów, które usłyszał: "brał udział w bójce z innymi ustalonymi osobami, w czasie której zadawał ciosy nogami oraz przewracał na ziemię, czym naraził uczestników tej bójki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienie skutku określonego w art. 156 par. 1 lub art. 157 par. 1 kk, tj. o przestępstwo z art. 158 par. 1 kk."
"Biedni wszechpolscy młodzieńcy, których niechcący skopałem leżąc na plecach są tak słabi, że musi ich bronić naczelny prokurator Rzeczypospolitej" - dodał Majdan.
Zaraz po incydencie w Radomiu trzech młodych mężczyzn z Młodzieży Wszechpolskiej usłyszało zarzuty w związku z pobiciem działacza KOD. Jednak po trwającym rok śledztwie, prokuratura zmieniła zarzut pobicia na udział w bójce. Według prawa, za udział w bójce grozi do trzech lat więzienia.
Po zajściach w Radomiu ukarani zostali już strażnicy miejscy, którzy nie podjęli wtedy interwencji. Jeden dostał naganę, drugi stracił pracę, Zwolniony został również komendant SM.
Swoją kontrolę ws. zajścia przeprowadziła również policja. W jej wyniku odwołano szefa radomskiej policji oraz komendanta komisariatu, który był odpowiedzialny za zabezpieczenie manifestacji oraz jego zastępcę.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze