Dwoje byłych członków zarządu GetBack pozostanie w areszcie do wpłaty kaucji
- Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, że dwoje zatrzymanych przez CBA b. członków zarządu GetBack pozostanie w areszcie do czasu wpłaty kaucji - dowiedziała się w środę PAP.
Sąd utrzymał zaskarżone przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie decyzje sądu pierwszej instancji o możliwości wpłaty kaucji, jedynie podwyższył je. Prokuratorzy chcieli, by b. członkowie zarządu GetBack zatrzymani przez Centralne Biuro Antykorupcyjne nie mogli wyjść na wolność uzasadniając to obawą utrudniania postępowania i obawą matactwa.
Zastępujący rzecznika prasowego Prokuratury Regionalnej w Warszawie prok. Dawid Hieropolitański powiedział, że po rozpoznaniu zażaleń Sąd Okręgowy w Warszawie podwyższył Bożenie S. kaucję ze 100 tys. do 200 tys. zł, a Markowi P. z 200 tys. do 500 tys. zł.
Jeśli nie wpłacą kaucji w terminie, pozostaną w areszcie przez trzy miesiące. Jeśli uda im się zgromadzić pieniądze i wyjdą z aresztu będą podlegali dozorowi policji oraz będą mieli zakaz opuszczania kraju.
W areszcie pozostaje obecnie dziesięć osób
Prok. Hieropolitański podał, że sąd rozpatrzył również wnioski obrony, aby zwolnić z trzymiesięcznego aresztu b. prezesa GetBack Konrada K. i współpracującego z nim Piotra B. Sąd nie przychylił się do tych wniosków i podejrzani pozostaną w areszcie na trzy miesiące - podał zastępujący rzecznika.
W sumie w areszcie pozostaje obecnie dziesięć osób łącznie z b. członkami zarządu Markiem P. i Bożeną S. Jedenasta osoba zatrzymana przez CBA w tej sprawie - brat Bożeny S. Dawid pozostaje na wolności po wpłaceniu 1 mln zł kaucji, nie może opuszczać kraju i musi stawiać się na posterunku policji.
Trzymiesięczny areszt sąd zastosował też - oprócz b. prezesa Konrada K. i współpracującego z nim Piotra B. - m.in. wobec b. wiceprezes GetBack Anny P., kobiety, która zawarła ze spółką pozorną umowę na świadczenie usług na 4,3 mln zł - Kingi M.-P., współpracującego z nią Radosława K. Również wobec b. dyrektora biura zarządu GetBack Katarzyny M. i prezesa Polskiego Domu Maklerskiego Szczepana D.-M., zatrzymanych przez CBA pod koniec czerwca, sąd zastosował trzymiesięczny areszt.
Śledztwo prokuratury
Śledztwo dotyczące GetBack nadzoruje warszawska Prokuratura Regionalna. Zostało ono podjęte 24 kwietnia w ramach zespołu prokuratorów, który został powołany przez Prokuraturę Krajową po zawiadomieniach przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego w sprawie GetBack. Postępowanie dotyczy wyrządzenia szkody majątkowej o wielkich rozmiarach, prowadzenia ksiąg rachunkowych wbrew przepisom i podawanie nieprawdziwych informacji.
KNF zarzuciła byłemu kierownictwu spółki przeprowadzanie operacji finansowych, mających na celu uniknięcie realnej wyceny posiadanych przez spółkę pakietów wierzytelności.
Reakcja KNF na działalność spółki
Spółka GetBack zajmuje się zarządzaniem wierzytelnościami. Powstała w 2012 r., a w lipcu 2017 r. jej akcje zadebiutowały na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie w ramach przeprowadzonej pierwszej oferty publicznej. W kwietniu GPW, na wniosek KNF, zawiesiła obrót akcjami GetBack. Stało się to po tym, gdy 16 kwietnia rano firma podała, że prowadzi negocjacje z PKO BP oraz Polskim Funduszem Rozwoju ws. finansowania o charakterze mieszanym kredytowo-inwestycyjnym w wysokości do 250 mln zł.
Z komunikatu spółki wynikało, że informację uzgodniono "ze wszystkimi zaangażowanymi stronami", tymczasem PKO BP i PFR zdementowały informacje, że prowadzą takie rozmowy. To wywołało reakcję KNF. W efekcie rada nadzorcza GetBack odwołała ze skutkiem natychmiastowym Konrada K. ze stanowiska prezesa spółki.
Według prokuratury w toku śledztwa przesłuchano już łącznie kilkadziesiąt osób, w tym urzędników Komisji Nadzoru Finansowego i spółki GetBack, a także zabezpieczono dokumentację i dane elektroniczne.
Zatrzymanym grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze