"Prezydent może skorzystać z prawa łaski przed prawomocnym skazaniem". Wyrok TK
- Trybunał Konstytucyjny musiał odpowiedzieć na pytanie, czy prezydent może skorzystać z prawa łaski przed prawomocnym skazaniem. Na powyższą wątpliwość TK udzielił odpowiedzi pozytywnej - wskazał w uzasadnieniu wtorkowego wyroku sędzia TK Grzegorz Jędrejek.
TK we wtorek w składzie pięciu sędziów - przy jednym zdaniu odrębnym sędziego Kieresa - po rozpatrzeniu wniosku prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry orzekł, że niekonstytucyjne jest nieuwzględnienie w przepisach jako powodu niedopuszczalności dalszego prowadzenia postępowania karnego prezydenckiego aktu łaski. Trybunał uznał, że obecne przepisy odnoszące się do postępowań karnych są niekonstytucyjne "w zakresie w jakim nie czynią aktu abolicji indywidualnej negatywną przesłanką prowadzenia postępowania".
- Wykładnia gramatyczna wskazuje w sposób jednoznaczny, że prezydent może skorzystać z prawa łaski przed prawomocnym skazaniem, co skutkować powinno umorzeniem postępowania karnego - powiedział sędzia Jędrejek.
Zaznaczył, że skoro "w konstytucji jest użyta formuła ogólna - prawo łaski - i konstytucja tego nie precyzuje, to nie może doprecyzowywać prawa łaski żaden sąd, żaden trybunał". - Jedną z prerogatyw prezydenta stanowi prawo weta wobec ustawy przedstawionej przez parlament. TK nie może przyjąć, że prawo to dotyczy ustaw uchwalonych w środy, a nie dotyczy ustaw uchwalonych w czwartki - mówił sędzia Jędrejek.
TK w składzie pięciu sędziów - przy jednym zdaniu odrębnym - po rozpatrzeniu wniosku prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry orzekł, że niekonstytucyjne jest nieuwzględnienie w przepisach jako powodu niedopuszczalności dalszego prowadzenia postępowania karnego prezydenckiego aktu łaski. Wniosek Ziobry wpłynął do TK nieco ponad miesiąc po uchwale Sądu Najwyższego, który pod koniec maja 2017 r. uznał, że prezydenckie prawo łaski może być stosowane wyłącznie wobec osób prawomocnie skazanych.
Rozstrzygnięcie, które zapadło wtedy w SN, miało związek z ułaskawieniem Mariusza Kamińskiego. Prezydent Andrzej Duda podjął w listopadzie 2015 r. taką decyzję, mimo iż Kamiński, nie został skazany prawomocnym wyrokiem sądu. - Oczekiwanie, że z powodu pojedynczej sprawy skorzystania przez prezydenta z prawa łaski TK ograniczy prerogatywę prezydencką, należy uznać za bezpodstawne - podkreślił w uzasadnieniu wyroku sędzia Jędrejek.
"TK powinien umorzyć sprawę"
- Uważam, że brak aktu abolicji indywidualnej wśród negatywnych przesłanek prowadzenia postępowania karnego, wykroczeniowego i wykonawczego, jest klasycznym przykładem zaniechania legislacyjnego, które nie podlega kontroli Trybunału Konstytucyjnego. TK co do zasady nie zajmuje się lukami prawnymi - wskazał sędzia Kieres w swym zdaniu odrębnym.
Jak dodał, nawet przy uznaniu, że sprawa powinna zostać rozpoznana przez Trybunał, to przepisy powinny być uznane za konstytucyjne. - Samo prawo łaski jest wyjątkiem od zasady. (...) Jeśli jest wyjątkiem, nie można jego zakresu interpretować rozszerzająco - mówił sędzia Kieres. Jak podkreślił prawo łaski aktualizuje się dopiero, gdy skazanie jest prawomocne i występuje przesłanka prawomocnej kary, która ma być darowana, a także wina, która ma być puszczona w niepamięć.
- Dopóki postępowanie jest w toku, ani wina, ani kara nie tylko nie są przesądzone, ale obowiązuje zasada domniemania niewinności. Ingerencja w formie abolicji indywidualnej jest wówczas przedwczesna i bezprzedmiotowa - zaznaczył Kieres.
Jak mówił, "z braku wyraźnego zakazu ingerencji w tok postępowania karnego nie można wywodzić, że taka ingerencja jest dopuszczalna". - Organom państwa dozwolone są tylko takie działania, które są dokonywane na podstawie i w granicach prawa - wskazał.
Prezydent ma prawo ułaskawić "zawsze"
Prezydent Andrzej Duda podjął w listopadzie 2015 r. taką decyzję, mimo iż Kamiński, nie został skazany prawomocnym wyrokiem sądu. Problem prawny dotyczy w związku z tym m.in. możliwości kasacji od umorzenia przez sąd sprawy wobec podsądnego, w przypadku zastosowania wobec niego aktu łaski przez prezydenta.
Trybunał uznał we wtorek, że przepisy odnoszące się do postępowań karnych są niekonstytucyjne "w zakresie w jakim nie czynią aktu abolicji indywidualnej negatywną przesłanką prowadzenia postępowania".
TK rozpoznał sprawę w składzie pięciu sędziów. Zdanie odrębne do wyroku zgłosił sędzia Leon Kieres.
Prokurator generalny uzasadniając swój wniosek do TK z 30 czerwca 2017 r. napisał m.in., że "zastosowanie prawa łaski przez Prezydenta RP zobowiązuje sąd do zakończenia postępowania, i to niezależnie od etapu, na jakim się ono znajduje". "Prezydenckie akty łaski są też ostateczne, trwałe i niewzruszalne, ich istotą jest brak nadzoru nad ich wykonywaniem" - argumentował.
Zgodnie z przepisem Kodeksu postępowania karnego, którym zajmował się TK, "nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza", gdy np. czynu nie popełniono albo brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie jego popełnienia, ustawa stanowi, że sprawca nie podlega karze, oskarżony zmarł, nastąpiło przedawnienie karalności lub "zachodzi inna okoliczność wyłączająca ściganie". Jak wskazano we wniosku PG obecnie organy prowadzące postępowanie, w sytuacji zastosowania aktu łaski, mogą umorzyć to postępowanie jedynie na podstawie zapisu o "innej okoliczności".
"Akt łaski jest bezwzględną negatywną przesłanką procesową, czyli taką przeszkodą prawną, która nigdy nie może być usunięta. W razie jej zaistnienia niemożliwe jest kontynuowanie postępowania karnego, postępowania w sprawie o wykroczenie lub postępowania karnego wykonawczego. Bezwzględnej przesłanki procesowej nie można natomiast domniemywać, musi być ona jednoznaczna w swej treści i wyrażona wprost w przepisach rangi ustawowej" - podkreślał prokurator generalny.
"Prezydent może stosować prawo łaski na dowolnym etapie postępowania"
- Oczywiście z satysfakcją przyjmujemy potwierdzenie w orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego jako podmiotu uprawnionego do tego, żeby wypowiadać się w sprawie zgodności z konstytucją, także wykładni norm konstytucyjnych, że to, co było podnoszone przez Kancelarię Prezydenta RP na etapie, gdy prezydent stosował prawo łaski na podstawie art. 139 konstytucji w drodze abolicji indywidualnej, że prezydent ma tego rodzaju uprawnienie - powiedział wiceszef Kancelarii Prezydenta RP Paweł Mucha.
Jak mówił, "nie ulega wątpliwości, że orzeczenie TK to potwierdza i wskazuje, że stanowisko służb prawnych prezydenta od początku było trafne". - Bardzo trafnie TK uzasadniał, podając ustne motywy rozstrzygnięcia, że akt abolicji indywidualnej skutkuje koniecznością umorzenia postępowania karnego, bo nie ulega żadnej wątpliwości, że prezydent może stosować prawo łaski na dowolnym etapie postępowania karnego - podkreślił Mucha.
"Zbytnio nie jestem zaskoczona"
- Mówiliśmy, że prezydent ma takie uprawnienia i z tych uprawnień konstytucyjnych korzysta, zrobił to, co uznał za stosowne. Podzielaliśmy jego zdanie, więc zbytnio nie jestem zaskoczona tym orzeczeniem - powiedziała dziennikarzom rzeczniczka PiS Beata Mazurek.
Pytana o krytyczne komentarze opozycji wobec tego wyroku, mówiące m.in. o tym, że to "wyrok pisany na Nowogrodzkiej", Mazurek odpowiedziała: "żaden wyrok nie jest pisany na Nowogrodzkiej".
- To, że opozycja nas krytykuje, wiecie państwo od dwóch lat, więc nie jest to dla mnie nic nowego. Mówiliśmy, że prezydent ma takie uprawnienia konstytucyjne, z tych uprawnień skorzystał - oświadczyła rzeczniczka PiS.
Schetyna: TK nie powinien wypowiadać się w sprawie Mariusza Kamińskiego
"W sprawie Kamińskiego nie powinien się wypowiadać Trybunał Konstytucyjny, a prezydent Duda nie powinien go ułaskawiać. Sprawa nawet nie dotarła do drugiej instancji. Ale państwo prawa wróci, to nie koniec" - napisał Schetyna na Twitterze.
W sprawie Kamińskiego nie powinien się wypowiadać Trybunał Konstytucyjny, a prezydent Duda nie powinien go ułaskawiać. Sprawa nawet nie dotarła do drugiej instancji.
— Grzegorz Schetyna (@SchetynadlaPO) 17 lipca 2018
Ale państwo prawa wróci, to nie koniec.
Afera gruntowa, zarzuty i ułaskawienie
Kwestionowane rozstrzygnięcie, które zapadło w Sądzie Najwyższym, miało związek z ułaskawieniem byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego i trzech innych członków jego kierownictwa w tym jego wiceszefa Macieja Wąsika. Szef CBA Mariusz Kamiński i jego ludzie zostali nieprawomocnie skazani w pierwszej instancji.
Nim doszło do procesu w drugiej instancji prezydent w 16 listopada 2015 wydał akt łaski.
"Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej postanowieniem z 16 listopada 2015 roku zastosował prawo łaski wobec 4 osób – korzystając z prerogatywy określonej w art. 139 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej" - głosił komunikat na stronie Kancelarii Prezydenta.
Według prawników był to pierwszy przypadek, gdy prezydent, ułaskawiając, nie czekał na prawomocny wyrok.
Gdyby nie ułaskawienie wyrok mógłby być przeszkodą dla zajmowania przez Mariusza Kamińskiego stanowiska ministra koordynatora służb specjalnych.
Sąd skazał kierownictwo biura za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA w związku z tzw. "afera gruntową" z 2007 roku. CBA wręczyło wtedy dwóm pracownikom kierowanego przez Andrzeja Leppera ministerstwa rolnictwa kontrolowane łapówki za odrolnienie terenów położonych na Mazurach. W 2014 roku sąd skazał te osoby za powoływanie się na wpływy w ministerstwie.
W czasie tej akcji funkcjonariusze zatrzymali także szefa MSWIA Janusza Kaczmarka pod zarzutem utrudniania śledztwa i składania fałszywych zeznań. Chodziło o podejrzenie ostrzeżenia Andrzeja Leppera o planowanej akcji CBA. Sąd uznał zatrzymanie za bezzasadne i nieprawidłowe, a w 2009 roku postępowanie zostało umorzone.
Sprawę rozpoznawał Trybunał w składzie pięciu sędziów: przewodniczył Zbigniew Jędrzejewski, sprawozdawcą był Grzegorz Jędrejek, w składzie byli także: prezes TK Julia Przyłębska, Leon Kieres i Andrzej Zielonacki.
Zobacz materiał "Wydarzeń":
polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej