Triumf Francji. Piłkarze pokonali Chorwację 4:2 i zostali mistrzami świata. Wielka radość w Paryżu
Szał radości i tłumy na ulicach w Paryżu. Francuzi po raz drugi w historii zostali mistrzami świata w piłce nożnej, dwadzieścia lat po tym, jak sięgnęli po swoje poprzednie trofeum w tym turnieju. W niedzielnym finale w Moskwie "trójkolorowi" pokonali Chorwację 4:2. W obu krajach kibice wylegli na ulice i nie przestają świętować.
Szał radości na ulicach we Francji, w Paryżu ogromne tłumy wiwatują z powodu zwycięstwa drużyny narodowej w światowym turnieju.
.@DorotaBawolek w samym centrum euforii kibiców. To trzeba zobaczyć. Jest moc 💪 pic.twitter.com/epVY3cDviz
— tvpolsat.info (@tvpolsat_info) 15 lipca 2018
Początek należał do Chorwacji
Poprzednio "Trójkolorowi" triumfowali w 1998 roku, wówczas ich kapitanem był Didier Deschamps - obecny selekcjoner. 49-latek został trzecią osobą, która w mundialu triumfowała jako zawodnik i trener - po Brazylijczyku Mario Zagallo i Niemcu Franzu Beckenbauerze.
W niedzielę Francuzi byli faworytami spotkania o tytuł, ale jego początek należał do Chorwatów. Piłkarze z Bałkanów do finału przystępowali po trzech meczach, w których były dogrywki, jednak fizycznie nie ustępowali rywalom.
Podopieczni trenera Zlatko Dalica wygrywali niemal każdy pojedynek główkowy i starali się szybko objąć prowadzenie. W 18. minucie mieli jednak wyjątkowego pecha. Argentyński sędzia Nestor Pitana podyktował dla Francji rzut wolny, choć powtórki telewizyjne pokazały, że Antoine Griezmann nie był faulowany. Do piłki podszedł sam poszkodowany, dośrodkował w pole karne, a Mario Mandzukic interweniował tak niefortunnie, że pokonał własnego bramkarza.
Drugi najmłodszy zdobywca gola w historii mundialu
Taki obrót sprawy nie załamał Chorwatów i już dziesięć minut później był remis. Ładnym strzałem z około 15 metrów popisał się Ivan Perisic, piłka odbiła się jeszcze od uda Raphaela Varane'a i kompletnie zmyliła Hugo Llorisa.
Jeszcze przed przerwą szczęście znów uśmiechnęło się do Francuzów. Tym razem po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka trafiła w rękę Perisica i Pitana po obejrzeniu powtórek podyktował rzut karny. Jego pewnym wykonawcą okazał się Griezmann. Po pierwszej połowie "Trójkolorowi" prowadzili więc 2:1, choć z gry nie stworzyli żadnej dogodnej okazji.
W drugiej części spotkania piłkarze Deschampsa nastawili się na kontrataki, a zdobyte w odstępie sześciu minut dwie bramki praktycznie przesądziły losy rywalizacji. W 59. tuż zza pola karnego trafił Paul Pogba, a w 65. z nieco większej odległości Kylian Mbappe. 19-latek został tym samym drugim najmłodszym strzelcem gola w finale mundialu. Najmłodszym pozostaje Brazylijczyk Pele, który w 1958 roku miał 17 lat.
Najmniejszy kraj-finalista
Chorwacja jest najmniejszym krajem-finalistą MŚ od 1950 roku, kiedy grał w nim Urugwaj. W Rosji zespół ten urzekł kibiców walecznością. Zarówno w 1/8 finału, ćwierćfinale, jak i w półfinale pierwszy tracił bramkę, ale ostatecznie to on cieszył się z awansu.
Tym razem, mimo trzybramkowej straty, również do końca piłkarze z Bałkanów dawali z siebie wszystko. Rozmiary porażki zmniejszył Mandzukic, który w 69. minucie zmusił do błędu próbującego wybić piłkę Llorisa.
Takiego finału kibice już dawno nie oglądali. Poprzednio sześć bramek w decydującym spotkaniu padło w 1966 roku. Wówczas Anglia pokonała RFN także 4:2, ale po dogrywce.
Gospodarzem kolejnych mistrzostw za cztery lata będzie Katar. W trzech ostatnich mundialach obrońcy tytułu odpadali już w fazie grupowej.
Bramki: 1:0 Mario Mandzukic (18-samobójcza), 1:1 Ivan Perisic (28), 2:1 Antoine Griezmann (38-karny), 3:1 Paul Pogba (59), 4:1 Kylian Mbappe (65), 4:2 Mario Mandzukic (69).
Żółta kartka - Francja: N'Golo Kante, Lucas Hernandez. Chorwacja: Sime Vrsaljko.
PAP
Czytaj więcej