Dramatyczny lot linii Ryanair. Nagła dekompresja i 33 pasażerów w szpitalu. Krwawili z uszu
Jako "koszmar" opisali podróż z Irlandii do Chorwacji pasażerowie linii Ryanair, którzy trafili do szpitala w Niemczech z powodu nagłego spadku ciśnienia w kabinie pasażerskiej. W ciągu kilku minut pilot musiał obniżyć wysokość o ponad 8 tysięcy metrów. Części pasażerów z uszu leciała krew. Samolot lądował awaryjnie na lotnisku Frankfurt-Hahn w piątek wieczorem.
Samolotem leciało 189 osób, z czego 33 trafiły do szpitala - poinformowało BBC, powołując się na informację od policji. W trakcie lotu maszyna w zaledwie siedem minut obniżyła wysokość z 11 tys. 300 do trzech tysięcy metrów. Z paneli nad siedzeniami wypadły maski tlenowe, w kabinie było ciemno.
Zanurkowali na 3 tys. m. "Myślałam, że to koniec"
- To było naprawdę przerażające. Przez trzy, cztery minuty samolot opadał bardzo szybko, miałam wrażenie, że to koniec - relacjonowała sytuację pasażerka.
Rejs FR7312 z Dublina do Zadaru zakończył się w Niemczech w piątek wieczorem, na lotnisku Frankfurt-Hahn. Stamtąd 33 osoby zostały przetransportowane do szpitala. Część osób uskarżała się na silne bóle uszu, problemy ze słuchem w jednym uchu, bóle głowy oraz nudności. Na masce tlenowej jednej z pasażerek widać krew.
A picture from one of the passengers of the flight FR7312, from Dublin to Zadar. She cannot fly due her injuries. We are still in the Frankfurt-Hahn. No information, no alternatives, no place to rest.#Ryanair#nightmare@Ryanair pic.twitter.com/zcdNGHS1VF
— Minerva Galvan (@Maingd) 14 lipca 2018
Według przedstawicieli lotniska wszystkie osoby, które zostały przewiezione do szpitala zostały z niego wypisane w sobotę rano po badaniach kontrolnych.
100 cheeseburgerów dla 189 ludzi
Pasażerowie skarżyli się nie tylko na złe samopoczucie, ale też na to jak zostali potraktowani przez firmę Ryanair. Linii nie udało się zapewnić noclegu dla wszystkich. Pasażerowie dostali voucher o wartości 10 euro na kupienie czegoś do jedzenia, ale dopiero cztery godziny po lądowaniu - opisywał jeden z nich.
- 100 cheeseburgerów dla 189 pasażerów o 5 rano. Dzięki Ryanair, nie dziwne, że ludzie strajkują - skomentował sytuację inny pasażer.
100 Mcdonald cheese burgers arrived at 5 in morning for a plane with 189 passengers. Thank you Ryanair. No wonder your people are striking.
— barry holden (@barelyholdenon) 14 lipca 2018
Według jednej z tweetujących o sytuacji pasażerek, firma ostatecznie zatroszczyła się o klientów. "Dziękuję za wiadomości i retweety, Ryanair wysłał po nas autobus, dostaliśmy jedzenie i picie, w końcu odpoczniemy" - napisała.
Guys, thank you so much for all the RT and DM. @Ryanair finally sent us a bus. It's big and we have food and drinks. We are still in Germany but we will soon be going to Zadar. We are fine. We are finallyy going to rest pic.twitter.com/uz5P6J6AJR
— Minerva Galvan (@Maingd) 14 lipca 2018
"Wystąpił niedobór zakwaterowania"
Przedstawiciele firmy Ryanair przyznali, że "wystąpił niedobór zakwaterowania". Wysłali pasażerom maila z przeprosinami. Ci, którzy nie dostali pokoju, przespali się na podłodze albo siedzeniach na lotnisku.
Samolot zastępczy zabrał do chorwackiego Zadaru część osób w sobotę rano około 11:00 czasu lokalnego. Nie wszyscy kontynuowali jednak podróż ze względu na złe samopoczucie swoje lub bliskich, z którymi lecieli do Chorwacji. Hospitalizowanym pasażerom zaoferowano podróż autokarem - informuje "The Irish Times". Powodem były zalecenia lekarzy, żeby przez około tydzień unikać lotów.
Niemieckie federalne biuro badania wypadków lotniczych BFU poinformowało, że na lotnisko Frankfurt-Hahn uda się zespół, który zabezpieczy rejestrator rozmów w kokpicie i rejestrator parametrów lotu. Rzecznik BFU odmówił "spekulacji na temat możliwej przyczyny incydentu".
BBC, dw.com, polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej