Sędzia Iwulski zdecydował o wypłacaniu wynagrodzenia Małgorzacie Gersdorf
Prezes Józef Iwulski, który kieruje pracami Sądu Najwyższego podjął już decyzję, że będzie wypłacał wynagrodzenie sędzi Małgorzacie Gersdorf takie, jak każdemu innemu pracownikowi świadczącemu pracę, czy korzystającemu z urlopu - powiedział w środę rzecznik SN Michał Laskowski.
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w dniu następującym po upływie trzech miesięcy od tego terminu w stan spoczynku przeszli z mocy prawa sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. W związku z tym od 4 lipca przestali - według ustawy - pełnić swoje funkcje. Mogą dalej orzekać, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie przez nich stanowiska sędziego SN. Małgorzata Gersdorf, która ukończyła 65. rok życia, nie złożyła takiego oświadczenia. Gersdorf - wybrana na I prezesa SN w 2014 r. - podkreślała wielokrotnie, że kadencja I prezesa SN zgodnie z konstytucją trwa 6 lat.
Według komunikatu Kancelarii Prezydenta sędzia Józef Iwulski od 4 lipca - z mocy ustawy, a nie decyzji I prezesa SN - kieruje pracami Sądu Najwyższego.
"Gersdorf pozostaje prezes SN do 2020 r."
Laskowski zapytany w Polskim Radiu 24, jaki jest obecny status sędzi Małgorzaty Gersdorf, czy nadal pełni funkcję I prezes SN odpowiedział, że "uważa, że nadal (jest) I prezesem Sądu Najwyższego". - Nie jestem w tym poglądzie odosobniony, bo razem ze mną wyznają go wszyscy w zasadzie sędziowie Sądu Najwyższego - podkreślił sędzia. Jak dodał, szczególnie ci, którzy brali udział w wydaniu pod koniec czerwca przez Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN uchwały, która głosi, że zgodnie z konstytucją prezes Gersdorf pozostaje I prezes SN do dnia 30 kwietnia 2020 r., a także m.in. konstytucjonalności i naukowcy.
Rzecznik SN został też zapytany o sprawę uposażenia Małgorzaty Gersdorf podczas trwającego obecnie jej urlopu. - Pan prezes Iwulski w tej sprawie już podjął decyzję i dzisiaj ją ogłosił wręcz, że będzie wypłacał wynagrodzenie, czyli takie jak każdemu innemu pracownikowi, czy świadczącemu pracę, czy korzystającemu z urlopu. Decyzja jest w tej sprawie podjęta. Ona jest zgodna także z tym poglądem, że pani prezes jest I prezesem Sądu Najwyższego i taki mamy stan na dzisiaj - oświadczył sędzia Laskowski.
Pytany, na jakiej podstawie wnioskuje, że Gersdorf pełni nadal funkcję I prezes SN, Laskowski odpowiedział: "wnioskujemy tak wprost z konstytucji". - To akurat nie wymaga wielkiego przygotowania prawniczego. Lektura stosownego przepisu konstytucji prowadzi do wniosku, że kadencja I prezesa Sądu Najwyższego trwa 6 lat i wiadomo, kiedy w przypadku pani prezes powinna się zakończyć, to jest kwiecień 2020 r. - mówił rzecznik SN. Jak dodał, "nie można w drodze ustawy, czyli aktu normatywnego niższego rzędu niż konstytucja, wprowadzać w trakcie gry dodatkowych warunków".
"Nie w trakcie pełnienia kadencji"
Laskowski zapytany, czy można traktować konstytucję wybiórczo, odpowiedział: "nie stosujemy jej wybiórczo". Prowadzący przytoczył art. 180 pkt. 4 konstytucji, który brzmi: "Ustawa określa granicę wieku, po osiągnięciu której sędziowie przechodzą w stan spoczynku". Laskowski podkreślił, że można wprowadzać granice przechodzenia w stan spoczynku, ale nie w trakcie pełnienia kadencji. "Gdyby w stosunku do nowego prezesa Sądu Najwyższego określono wcześniej warunki, inne niż dotychczas, to wtedy nikt nie miałby wątpliwości, że jest to zgodne z konstytucją" - dodał rzecznik SN.
"Zasady są takie, że kadencja jest po coś. Po co się w ogóle tworzy kadencyjność pewnych funkcji? Właśnie po to, żeby zapewnić danej osobie bezpieczeństwo, że w trakcie upływu tej kadencji nie będzie się wprowadzać dodatkowych warunków, nie będzie się określać nowych warunków i nie będzie się w tej drodze pozbawiać danej osoby funkcji" - zauważył sędzia.
Laskowski mówił również, że w przypadku nie złożenie przez części sędziów, w tym sędzi Gersdorf, wniosku do prezydenta o możliwość dalszego orzekania po ukończeniu 65 roku życia. Przyznał, że wynika to "z bronienia konsekwentnie reguł i wartości".
PAP
Czytaj więcej
Komentarze