MSZ Ukrainy zszokowane wypowiedzią wojewody lubelskiego w Sahryniu. Nazwał uroczystości "prowokacją"
Szef MSZ Ukrainy Pawło Klimkin oświadczył, że jest "głęboko zszokowany" wypowiedziami wojewody lubelskiego Przemysława Czarnka, który "prowokacją" nazwał uroczystości żałobne na cześć ukraińskich ofiar cywilnych polskiego podziemia w Sahryniu w 1944 roku.
"Jestem głęboko zszokowany wypowiedziami wojewody lubelskiego Przemysława Czarnka, który nazwał uroczystości żałobne w Sahryniu prowokacją i bez krzty współczucia oraz ze zniewagą mówił o zabitych tam Ukraińcach" - napisał Klimkin w środę w artykule dla portalu Nv.ua.
"Zbrodniami niektórych oddziałów ukraińskich nacjonalistów przeciwko Polakom z lekkością usprawiedliwia on (Czarnek) zbrodnię Armii Krajowej w Sahryniu, a w porównaniu z tysiącami zabitych Polaków kilkaset ukraińskich ofiar w ogóle nie wydaje mu się warte uwagi. Przepraszam, ale to wychodzi poza granice dobra i zła" - oświadczył szef ukraińskiej dyplomacji.
"To jedna wielka prowokacja"
Uroczystości w Sahryniu odbyły się w niedzielę i uczestniczył w nich prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. Po obchodach wojewoda lubelski powiedział, że chce, by prokuratura zbadała przemówienie wygłoszone tam przez prezesa Towarzystwa Ukraińskiego w Lublinie Grzegorza Kuprianowicza.
Czarnek ocenił, że uroczystości w Sahryniu "to jedna wielka prowokacja", a Kuprianowicz zrównuje wydarzenia, które miały miejsce w tej wsi w 1944 r., z wydarzeniami na Wołyniu z 1943 r. - Zrównywanie tych dwóch wydarzeń może stanowić przestępstwo - powiedział dziennikarzom.
Kuprianowicz podczas uroczystości w Sahryniu powiedział, że ponad 74 lata temu zginęli tu obywatele Rzeczpospolitej, ukraińscy, prawosławni mieszkańcy tej ziemi, "na której od stuleci żyli ich przodkowie". - Zginęli oni z rąk innych obywateli Rzeczpospolitej, dlatego że mówili w innym niż większość języku i byli innego wyznania. Ta zbrodnia przeciwko ludzkości popełniona została przez członków narodu polskiego - partyzantów Armii Krajowej będących żołnierzami podziemnego państwa polskiego - mówił.
Klimkin zwrócił uwagę, że Kuprianowicz jest historykiem oraz "wybitnym działaczem ukraińskiej społeczności w Polsce i zwolennikiem polsko-ukraińskiego pojednania", który opowiada się za równym traktowaniem ofiar konfliktu z lat drugiej wojny światowej i okresu powojennego. "Zwracam się do wszystkich polskich oponentów: zatrzymajmy się przed tą niebezpieczną linią, bo inaczej nie dojdziemy za daleko" - zaapelował Klimkin.
Poroszenko apelował o wzajemne pojednanie
Prezydent Poroszenko przyjechał w niedzielę do Sahrynia na zaproszenie ukraińskiej społeczności mieszkającej w Polsce. Towarzyszyły mu liczne delegacje mieszkańców Ukrainy z flagami swojego państwa. Poroszenko złożył kwiaty przy pomniku upamiętniającym Ukraińców pomordowanych w Sahryniu i apelował m.in. o wzajemne pojednanie i nieupolitycznianie przeszłości.
10 marca 1944 roku oddziały Armii Krajowej uderzyły na Sahryń na Lubelszczyźnie, paląc tę zasiedloną głównie przez Ukraińców wieś i zabijając jej mieszkańców, w tym kobiety i dzieci. Według różnych szacunków w Sahryniu zginęło wówczas od 200 do 800 osób. Antyukraińska ofensywa AK i BCh w powiatach Hrubieszów i Tomaszów Lubelski w 1944 roku wyprzedziła o kilka dni przewidywane uderzenie UPA. Lubelszczyzna to jedyny region objęty konfliktem polsko-ukraińskim, gdzie po obu stronach padła podobna liczba ofiar. W innych regionach - szczególnie na Wołyniu i w Galicji Wschodniej - jak oceniają historycy, Polaków zginęło nieporównywalnie więcej.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze