"Materiał prokuratury to »groch z kapustą«" - obrońca posła Gawłowskiego o zgromadzonych dowodach
- W szczecińskim Sądzie Okręgowym rozpoczęło się posiedzenie, na którym rozpatrywany jest wniosek o przedłużenie aresztu dla Stanisława Gawłowskiego. Materiał zbierany przez prokuraturę dotyczy wszystkiego, można by to określić: "groch z kapustą" - powiedział pełnomocnik posła PO Włodzimierz Łyczywek.
- Materiał zbierany przez prokuraturę dotyczy wszystkiego, co tylko może być. Można by to określić "groch z kapustą" - powiedział w dziennikarzom mec. Łyczywek przed wejściem na salę rozpraw, na której rozpatrywany jest wniosek o przedłużenie aresztu dla posła PO.
Pełnomocnik Gawłowskiego powiedział, że uważa, iż dowody przedstawione przez prokuraturę są "nie do końca wystarczające i uprawdopodabniające stosowanie dalej aresztu tymczasowego". Uznał też, że zostały wykonane wszystkie "istotne czynności dla kwestii, czy istnieje obawa matactwa".
"Nie ma żadnych podstaw do stawiania zarzutów"
Mec. Łyczywek dodał, że czynności z udziałem jego klienta były przeprowadzane "dwa, trzy razy w tygodniu", czyli - dodał - było ich "bardzo dużo". "I w 90 proc. (była to) taka sieczka, czyli powtarzanie rzeczy tych samych, odczytywane fragmenty takie same" - mówił pełnomocnik posła. Dodał, że Gawłowski jest w "doskonałej formie" i w areszcie "pisze książkę".
Drugi z pełnomocników Gawłowskiego, Roman Giertych, zaznaczył, że podtrzymuje swoje stanowisko w sprawie zarzutów dla posła. - Nie ma żadnych podstaw do stawiania zarzutów wobec pana posła Gawłowskiego, a tym bardziej do stosowania wobec niego tymczasowego aresztowania - powiedział Giertych.
Gawłowski przebywa w szczecińskim areszcie śledczym od połowy kwietnia. Posła PO zatrzymali funkcjonariusze CBA, gdy 13 kwietnia stawił się bez wezwania w Zachodniopomorskim Wydziale Zamiejscowym Departamencie ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie. Usłyszał pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym.
Prokuratura wnioskowała o zastosowanie wobec posła PO aresztu. Argumentowała to obawą matactwa procesowego.
Zarzuty korupcyjne
Sąd Rejonowy Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie wydał 15 kwietnia decyzję o trzymiesięcznym areszcie dla Gawłowskiego. Postanowienie to podtrzymał Sąd Okręgowy mimo zażaleń, które złożyli pełnomocnicy posła, jak i on sam. Okres zatrzymania kończy się w czwartek.
Główne zarzuty - korupcyjne - dotyczą okresu, gdy Gawłowski sprawował funkcję wiceministra ochrony środowiska w rządach PO-PSL. Miał wówczas przyjąć co najmniej 175 tys. zł łapówki w gotówce, a także dwa zegarki o wartości blisko 25 tys. zł.
Poseł PO usłyszał też zarzuty podżegania do wręczenia łapówki w wysokości co najmniej 200 tys. zł, ujawnienia informacji niejawnej i plagiatu pracy doktorskiej.
Zarzuty korupcyjne związane są z tzw. "aferą melioracyjną". Śledztwo dotyczy nieprawidłowości przy realizacji co najmniej 105 inwestycji o wartości kilkuset milionów złotych, prowadzonych przez Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie.
Śledztwo prokuratury uważa za motywowane politycznie
Prokuratura chce postawić Gawłowskiemu kolejne zarzuty, dotyczące prania brudnych pieniędzy i korupcji. Według prokuratury Gawłowski miał przyjąć jako łapówkę apartament w Chorwacji od kołobrzeskiego biznesmena Bogdana K. Prokurator Generalny 25 czerwca skierował do marszałka Sejmu kolejny wniosek o uchylenie posłowi immunitetu.
Sąd rozpatruje także wniosek o przedłużenie aresztu dla Bogdana K.
Gawłowski wielokrotnie podkreślał, że jest niewinny, a śledztwo prokuratury uważa za motywowane politycznie. Wskazywał też, że zarzuty prokuratury zostały sformułowane na podstawie "pomówień" ludzi związanych z Prawem i Sprawiedliwością.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze