Walka o Ligę Mistrzów w cieniu mundialu. Legia Warszawa wkracza do gry

Polska
Walka o Ligę Mistrzów w cieniu mundialu. Legia Warszawa wkracza do gry
PAP/Piotr Nowak

Piłkarze Legii Warszawa rozpoczynają udział w kwalifikacjach piłkarskiej Ligi Mistrzów. Wskutek kolejnej reformy tych rozgrywek, by awansować do fazy grupowej mistrz Polski musi pokonać czterech rywali. Pierwszym będzie irlandzki Cork City FC.

Obowiązujące od tego sezonu zmiany są korzystne dla najsilniejszych. Cztery najlepsze kraje w rankingu UEFA - obecnie to: Hiszpania, Niemcy, Anglia i Włochy - w fazie grupowej będą mieć "z urzędu" czterech przedstawicieli. Dotychczas trzy czołowe ligi miały po trzech, czwarta tylko dwóch, a jedno następne musiały zespoły z tych państw walczyć w kwalifikacjach. Ta zmiana spowodowała, że liczba wolnych miejsc w fazie grupowej - z udziałem 32 drużyn - spadła o pięć.

 

 

Aż trzy z nich straciła grupa "niemistrzów" z czołowych lig, ale poza najsilniejszą czwórką. Z tzw. ścieżki mistrzowskiej do fazy grupowej przebiją się cztery ekipy, a nie pięć jak do tej pory. Poza tym do tej grupy "spadła" najlepsza drużyna 12. ligi w Europie, w tym sezonie to mistrz Szwajcarii, który jeszcze przed rokiem miał zagwarantowane miejsce w rozgrywkach grupowych. Te zmiany na tyle wydłużyły eliminacje, że zwyczajowa druga runda, w której najczęściej startowała najlepsza polska drużyna, stała się pierwszą.

 

Rok temu nie udało się awansować

 

Razem z Legią rywalizację o przepustkę do kontynentalnej elity zaczynają m.in. mistrzowie: Szkocji - Celtic Glasgow, Bułgarii - Łudogorec Razgrad z Jackiem Góralskim i Jakubem Świerczokiem w składzie, Serbii - Crvena Zvezda Belgrad, Szwecji - Malmoe FF czy Norwegii - Rosenborg Trondheim. Nie brakuje też zespołów, które w ostatnich latach skutecznie walczyły o fazę grupową, jak FK Astana z Kazachstanu czy cypryjski Apoel Nikozja.

 

W drugiej rundzie kwalifikacji do 16 zwycięzców dwumeczów z pierwszej dołączą mistrzowie Białorusi, Danii, Chorwacji i Rumunii, w kolejnej - Austrii i Grecji, a w decydującej - Holandii i Szwajcarii.

 

W wyniku losowania Legia trafiła na irlandzki Cork City F.C. Klub założony w 1984 roku trzykrotnie był mistrzem kraju (1993, 2005, 2017) oraz cztery razy sięgnął po puchar (1998, 2007, 2016, 2017). Po 25 kolejkach sezonu 2018 - rozgrywki prowadzone są systemem wiosna-jesień - plasuje się na drugiej pozycji, o cztery punkty za Dundalk FC, z którym rywalizowała dwa lata temu w edycji zakończonej upragnionym awansem.

 

Przed rokiem nie było już tak radośnie. Legioniści zaczęli kwalifikacje od drugiej rundy, w której dwukrotnie pokonali fiński IFK Mariehamn - 3:0 i 6:0, ale w kolejnej fazie nie sprostali FK Astana, przegrywając w Kazachstanie 1:3 i wygrywając u siebie 1:0. Mistrzom Polski nie udało się nawet zakwalifikować do fazy grupowej Ligi Europejskiej, gdyż w ostatniej rundzie eliminacji po dwóch remisach (1:1 u siebie i 0:0 w Mołdawii) lepszy okazał się Sheriff Tyraspol.

 

Mecz w porze półfinału mundialu

 

Gdyby warszawska drużyna pokonała Cork City, to w drugiej rundzie zmierzy się z lepszym w parze Spartak Trnawa - HSK Zrinjski Mostar.

 

Do Irlandii zespół trenera Deana Klafurica odleciał w poniedziałek przed południem. W samolocie zabrakło pozyskanego w zeszłym tygodniu z Wisły Kraków króla strzelców poprzedniego sezonu ekstraklasy Hiszpana Carlitosa, Serba Miroslava Radovica, Chorwata Eduardo oraz uczestników mistrzostw świata Michała Pazdana i Artura Jędrzejczyka, którzy dopiero za kilka dni wrócą z urlopu. Z kolei Jarosław Niezgoda, u którego wykryto kłopoty natury kardiologicznej, jest już po zabiegu i wróci do treningów za około dwa miesiące.

 

 

W kadrze są natomiast Jose Kante oraz Mateusz Wieteska. Gwinejski napastnik hiszpańskiego pochodzenia, który w sparingu z Vitorulem Konstanca (5:2) zdobył dwa gole i odnotował asystę, trafił do Legii z Wisły Płock, a 21-letni obrońca ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Górniku Zabrze i zbierał dobre recenzje.

 

Jak poinformował stołeczny klub, na godz. 17:30 zaplanowano konferencję prasową trenera Deana Klafurica, a pół godziny później odbędzie się oficjalny trening na mogącym pomieścić osiem tysięcy widzów Turners Cross Stadium.

 

Początek wtorkowego meczu o godz. 20:45, czyli w porze półfinału mundialu między Francją a Belgią.

 

PAP

dk/luq/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie