Pomyłka w szpitalu im. Narutowicza w Krakowie. Kobiecie oprócz chorej nerki wycięto zdrową śledzionę
Starsza kobieta trafiła na leczenie do szpitala im. Gabriela Narutowicza w Krakowie. Lekarze zdiagnozowali u niej tzw. roponercze. Chory organ miał być usunięty operacyjnie. Po zabiegu okazało się jednak, że kobiecie wycięto również zdrową śledzionę. Pacjentka zgłosiła błąd medyczny. Szpital odpiera zarzuty i twierdzi, że operację przeprowadzono poprawnie. Spór rozstrzygną prokuratura i sąd.
Sprawę bada prokuratura oraz urzędnicy magistratu, którzy sprawują nadzór nad miejskim szpitalem. Powołano specjalną komisję. Placówka sama poinformowała prokuraturę o zdarzeniu, do którego doszło 20 czerwca.
Miasto: do takiej sytuacji nie powinno dojść
- Placówka ma dobry sprzęt i dobrą kadrę więc teoretycznie do takiej sytuacji nie powinno dojść - mówił Dariusz Nowak, rzecznik Urzędu Miasta Krakowa.
- Organ, który planowo miał być usunięty również został wycięty. Natomiast co do zasadności usunięcia tego drugiego organu roszczenie rozstrzygną biegli medyczni - powiedziała Agnieszka Marzęcka, rzeczniczka Szpitala im. Gabriela Narutowicza w Krakowie.
Zabezpieczono dokumentację medyczną
Na razie śledczym z prokuratury okręgowej nie udało się przesłuchać poszkodowanej, bo szpital nie przekazał konkretnych danych kobiety.
- Treść zawiadomienia szpitala była bardzo enigmatyczna, dlatego niezwłocznie po jego wpłynięciu prokuratura wystąpiła o zabezpieczenie kompletnej dokumentacji medycznej - poinformował Krzysztof Dratwa z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Śledczy mają ustalić jakiego rodzaju błąd medyczny popełniono. Osobie za to odpowiedzialnej grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Wydarzenia, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze