Co najmniej 64 ofiary śmiertelne ulewnych deszczy w Japonii
Z powodu ulewnych deszczy, jakie od kilku dni trapią południową i zachodnią część Japonii, zginęły 64 osoby, a 44 uważa się za zaginione - podała japońska telewizja publiczna NHK.
Szacunki te są prowizoryczne. Wciąż trwa akcja ratunkowa i odkrywane są nowe ofiary - pisze agencja AFP. Według japońskich władz ulewy spowodowały śmierć 44 osób, a 22 uznaje się za zaginione.
Liczne lawiny błotne i powodzie
Najbardziej dotknięte są prefektury Ehime, Hiroszima, Kioto, Kochi, Gifu i Okayama, gdzie doszło do licznych osunięć ziemi, lawin błotnych i powodzi.
W ocenie premiera Shinzo Abe "sytuacja jest wyjątkowo poważna". Szef gabinetu zarządził wykorzystanie wszelkich możliwych środków dla niesienia pomocy zagrożonym.
Rząd utworzył biuro kontaktowe w ośrodku zarządzania kryzysowego w kancelarii premiera. Na sobotnim posiedzeniu rządu Abe nakazał "priorytetowe traktowanie ratowania życia ludzkiego oraz bezzwłoczne wysyłanie zespołów ratunkowych".
Ewakuacja 2 mln osób
Z obszarów objętych ulewami ewakuowano już łącznie 2 mln osób. W akcjach ratowniczych uczestniczy 48 tys. strażaków oraz żołnierzy sił samoobrony terytorialnej. Ich głównym zadaniem jest ratowanie ludzi, którzy schronili się na dachach swych domów na terenach zalanych wodą.
W sobotę japońska Agencja Meteorologiczna wydała specjalne ostrzeżenia pogodowe dla trzech prefektur na wyspie Honsiu - jednej z czterech głównych wysp - i zaapelowała o zachowanie ostrożności wobec możliwych osunięć ziemi, przybierających rzek i silnych wiatrów. Zalecono ewakuację 3,1 mln ludzi.
Kyodo podkreśla, że są to ostrzeżenia, jakie wydaje się, jeśli meteorolodzy przypuszczają, iż powodzie i osunięcia ziemi mogą być szczególnie groźne, tak bardzo, jak zdarza się to raz lub dwa razy na 50 lat.
Według telewizji NHK w najbardziej dotkniętych ulewami miejscach poziom wody sięgnął 5 metrów.
Zniszczona infrastruktura
Ulewne deszcze zniszczyły infrastrukturę transportową, co dodatkowo utrudnia prowadzenia akcji ratowniczej.
Żywioł nie oszczędził także przemysłu. Według agencji Kyodo kilku producentów samochodów wstrzymało produkcję, gdyż deszcze i powodzie przerwały drogi zaopatrzenia, a także zagroziły bezpieczeństwu pracowników. Działania wstrzymała w jednym z zakładów korporacja Mitsubishi Motors, gdyż nie można było otrzymać części - pisze Kyodo. Informuje też, że Mazda Motor zatrzymała linie produkcyjne w dwóch fabrykach, by nie narażać pracowników na dojazdy w niebezpiecznych warunkach pogodowych.
Rząd utworzył biuro kontaktowe w ośrodku zarządzania kryzysowego w kancelarii premiera Shinzo Abego. Na posiedzeniu rządu Abe nakazał "priorytetowe traktowanie ratowania życia ludzkiego oraz bezzwłoczne wysyłanie zespołów ratunkowych". Jak poinformowała rządowa Agencja Zarządzania Kryzysowego, w poszukiwaniach ludzi uwięzionych i rannych oraz w wydobywaniu zwłok uczestniczy blisko 5 tys. żołnierzy, policjantów i strażaków.
Ulewy, które rozpoczęły się w czwartek, według prognoz mają potrwać do niedzieli.
Ulewne deszcze nawiedzają Japonię regularnie, niekiedy powodując ogromne szkody. W 2014 r. w prefekturze Hiroszimy zginęło 72 osoby, a w 2016 r. po przejściu tajfunu na północy Japonii odnotowano śmierć piętnastu osób.
PAP, fot. PAP/EPA/JIJI
Czytaj więcej
Komentarze