Tajlandia: trwa ewakuacja uwięzionych w jaskini chłopców. Czterech z nich już na powierzchni
Czterech członków chłopięcej drużyny piłkarskiej wydobyto z jaskini w prowincji Chiang Rai na północy Tajlandii - poinformował Reuters, powołując się na członka zespołu ratowniczego. Zostali oni już przetransportowani helikopterem do szpitala. Pod ziemią nadal znajduje się ośmiu nastolatków i ich trener.
Wcześniej jeden z kierujących akcją ratunkową, gen. Chalongchai Chaiyakorn, informował, że uwięzieni w jaskimi będą ewakuowani pojedynczo i że cała akcja zajmie 2-3 dni.
Zastrzegł, że akcja może się wydłużyć, jeśli zmienią się warunki pogodowe.
Dodał, że każdemu ewakuowanemu dziecku będzie towarzyszyło dwóch nurków, w tym jeden z zagranicy i jeden z Tajlandii. Operacja rozpoczęła się w niedzielę o godz. 10 czasu lokalnego (godz. 5 w Polsce). Pierwszego chłopca udało się wydobyć o 17.40 czasu lokalnego (ok. 12.40 w Polsce).
Będą wracali z nurtem
Tyle czasu potrzebowali dotąd nurkowie na pokonanie skomplikowanej trasy, prowadzącej częściowo przez zalane partii jaskini - droga do uwięzionych w niej ludzi zajmowała im sześć godzin, a powrót o godzinę krócej, dzięki płynięciu z nurtem.
Pełniący obowiązku gubernatora prowincji Chiang Rai i zarazem szef akcji ratunkowej, Narongsak Osatankorn, przekazał, że w pobliżu jaskini, w dwóch różnych miejscach, rozmieszczono 13 karetek pogotowia oraz śmigłowce, pozostające w gotowości do przetransportowania uwolnionych z jaskini do szpitala. Przed budynkiem szpitala, oddalonego od jaskini o godzinę drogi, już zaczęli gromadzić się reporterzy.
Narongsak podkreślił, że decyzję o rozpoczęciu akcji ratunkowej podjęto z uwagi na optymalny obecnie poziom wód zalewających części jaskini oraz ryzyko, że w ciągu najbliższych trzech-czterech dni znowu zacznie padać.
Jak dodał, rodzice chłopców zostali poinformowani o wszczęciu akcji ratunkowej.
Zmarł jeden z ratowników
Uwięzienie nastolatków w jaskini poruszyło cały świat. W sprawę zaangażowali się najlepsi światowi eksperci, którzy próbują opracować sposób na wydostanie grupy z jaskini.
Dotychczas wszelkie próby kończyły się jednak niepowodzeniem. Po utracie przytomności spowodowanej brakiem tlenu po wejściu do jaskini zmarł w piątek jeden z tajskich ratowników.
Ratownicy nie wykluczają scenariusza, w którym młodzi piłkarze będą musieli spędzić w środku nawet kilka miesięcy do momentu, w którym poziom wody obniży się. Specjaliści rozważają jednak m.in. wykonanie odwiertów od góry jaskiń.
PAP, Reuters
Czytaj więcej
Komentarze