Katastrofa polskiego myśliwca. Pilot nie przeżył

Polska

Polski samolot odrzutowy MiG-29 rozbił się pod Pasłękiem (woj. warmińsko-mazurskie) w nocy z czwartku na piątek. Pilot katapultował się, niestety nie przeżył - poinformowało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Przyczyna katastrofy nie jest znana.

"Pilot katapultował się w okolicach miejscowości Sakówko (18 km od Malborka) o godz. 1:57" - poinformowało Ministerstwo Obrony Narodowej w wydanym komunikacie.

 

Rozbił się 500 metrów od zabudowań

 

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa podało, że maszyna spadła na nieużytki. Samolot rozbił się na polu, ok. pół kilometra od zabudowań.

 

Ciało 33-letniego pilota odnaleziono kilkaset metrów od wraku. Po godz. 2:30 lekarz pogotowia potwierdził zgon mężczyzny.

 

 

Jak podało RMF FM, pilot nie mógł zapanować nad maszyną i miał zgłaszać problemy techniczne samolotu. Polecenie katapultowania się miał dostać od dowództwa. Decyzję o opuszczeniu samolotu miał podjąć późno, by MIG-29 nie uderzył w zabudowania.

 

Śledczy zabezpieczyli nagrania z wieży kontroli lotów i pobrali próbki paliwa.

 

Zawiadomienie o pożarze

 

Na miejscu pracowało 10 jednostek straży pożarnej, w tym 6 typowo gaśniczych - poinformował rzecznik warmińsko-mazurskiej straży pożarnej Rafał Melnyk. Powiedział, że na miejsce wypadku przyjechały jednostki straży pożarnej z Pasłęka oraz Elbląga. - O pożarze zawiadomiła nas osoba, która podała, że przejeżdża drogą i widzi ogień - mówił.

 

Rzecznik elbląskiej policji Jakub Sawicki podał, że droga w miejscowości Sakówko jest zablokowana przez Żandarmerię Wojskową. - Żandarmeria całkowicie obsługuje to zdarzenie. Z informacji wynika, że nie ma utrudnień w ruchu na drodze S7 (droga krajowa Gdańsk-Warszawa, obwodnica Pasłęka) - podała policja.

 

MIG-29 uziemione

 

Rodzina zmarłego została powiadomiona o wypadku. Jest pod opieką psychologa - poinformował resort obrony.

 

- Do czasu wyjaśnienia przyczyn katastrofy MiG-29 zostały wstrzymane loty przy użyciu tego statku powietrznego – powiedział w piątek na konferencji prasowej minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.

 

Dodał, że Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego rozpoczęła pracę. 

 

 

Szef MON przekazał w piątek na Twitterze wyrazy współczucia dla bliskich pilota.

 

Samolot należał do 22. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku. "Tragicznie zmarły pilot posiadał ponad 800 godzin wylatanych w powietrzu, w tym ponad 500 godzin na MiG-29, na których pełnił dyżury bojowe. Wielokrotnie brał udział w krajowych i międzynarodowych ćwiczeniach" - dodało MON. 33-latek miał stopień porucznika.

 

"Trudno w tej chwili mówić o przyczynach wypadku"

 

- W tej chwili skupiamy przede wszystkim na pomocy rodzinie, bo tak naprawdę, ta rodzina wymaga pomocy -  powiedział na konferencji prasowej dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych gen. Jarosław Mika.

 

Dodał, iż jest to dla niego jako przełożonego, jak i dla wszystkich żołnierzy sił zbrojnych, olbrzymia tragedia.

 

Z kolei szef zarządu Działań Lotnicznych Inspektoratu Sił Powietrznych Maciej Trelka dodał, że MiG-29, który pozostaje w służbie od 29 lat jest samolotem bardzo bezpiecznym. Prosił jednocześnie o niekomentowanie tej sprawy, dopóki powołana do tego komisja nie wyjaśni przyczyn zdarzenia. - Jedynym organem, który może stwierdzić, co stanowiło przyczynę tej katastrofy jest Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego - powiedział.

 

Trelka poinformował, że "do katastrofy doszło w wyniku realizowanych w dniu wczorajszym lotów dzienno-nocnych szkolnych, w trakcie wykonywania zadania lotniczego polegającego na przechwyceniu dwóch pojedynczych samolotów". W powietrzu znajdowały się jeszcze dwa inne samoloty, które nie uległy uszkodzeniu.

 

Gen. Mika pytany o przebieg katapultowania pilota, wskazał, że "skoro pilot nie żyje, to można mniemać, że katapultowanie było nieskuteczne". - Katapultowanie wykonane było przy użyciu bardzo dobrego systemu ratowniczego, fotela K36Dm klasy 00 - dodał.

 

Prezydent: wszyscy jesteśmy teraz z Nimi

 

"Ok. 2.00 w nocy rozbił się MiG-29 z 22. Bazy w Malborku, gdzie lata świetna Ekipa. Niestety, zginął jeden z Pilotów. Ogromny żal i wielka strata. Wszyscy jesteśmy teraz z Nimi... RiP" - napisał prezydent.

 

Także premier Mateusz Morawiecki odniósł się na Twitterze do katastrofy MiG-29. "Wyrazy współczucia dla bliskich zmarłego pilota z 22. Bazy Lotnictwa Taktycznego. Jego rodzina została objęta stosowną opieką. Cześć Jego Pamięci!" - napisał szef polskiego rządu.

polsatnews.pl, Polsat News, PAP, rmf24.pl

bas/hlk/mta/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie