Koktajlem Mołotowa we wrocławski Uniwersytet Przyrodniczy. Ogień zgasił portier
Po wrzuceniu do wnętrza budynku butelki z łatwopalną cieczą ogniem zajęła się część portierni uczelni. - Dzięki szybkiej reakcji portiera, który ugasił płomienie, pożar udało się szybko zdławić i zapobiec jego rozprzestrzenieniu - powiedział polsatnews.pl asp. sztab. Paweł Petrykowski, rzecznik wrocławskiej policji. Uczelnia oszacowała straty na około 10 tysięcy złotych.
Policja dopiero teraz ujawniła informację o zdarzeniu, do którego doszło w nocy z 23 na 24 czerwca w budynku uczelni przy ulicy Chełmońskiego. Funkcjonariusze ustalają, kto był sprawcą próby podpalenia.
- Zabezpieczono monitoring, ale nie wiadomo, czy kamery zarejestrowały moment samego wrzucenia butelki do budynku - powiedział asp. sztab. Petrykowski.
Policja podkreśla, że znacznych strat i poważnego pożaru udało się uniknąć tylko dzięki postawie portiera, który zareagował błyskawicznie i samodzielnie ugasił pierwsze płomienie umiejętnie używając gaśnicy.
Wciąż nie wiadomo, kto usiłował podpalić budynek uczelni. Policja nie ujawnia szczegółów trwającego śledztwa. Jedyne co w tej chwili wiadomo asp. sztab. Petrykowski kwituje krótko: - W sprawie nie było jeszcze zatrzymań.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze