"Lech Wałęsa może więcej". Schetyna o kontrowersyjnym wpisie byłego prezydenta
- Wypowiedź Lecha Wałęsy jest dość kontrowersyjna, ale przyzwyczaił nas, że czasami, może się tak wypowiedzieć - powiedział w programie "Graffiti" przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. Według lidera PO były prezydent może "pozwolić sobie na więcej". Wałęsa na Facebooku napisał, że "ma broń i pozwolenie do ochrony osobistej".
"Jeśli władze podniosą rękę na Sąd Najwyższy, pojadę do Warszawy. A jeśli policja stanie mi na drodze, będę się bronił" - napisał w niedzielę były prezydent Lech Wałęsa w mediach społecznościowych.
Poinformował, że ma broń i "pozwolenie do obrony osobistej". Były prezydent usunął wpis.
- Lech Wałęsa jest szczególną osobą - przekonywał Schetyna w programie Piotra Witwickiego. Dodał, że były prezydent, "pewnie żałuje trochę tego skrótu myślowego".
Policja chce zweryfikować pozwolenie
Pomorska Policja w poniedziałek poinformowała na Twitterze, że w związku z wypowiedziami byłego prezydenta w internecie musi zweryfikować zasadność posiadania przez niego broni.
W związku z wpisem byłego Prezydenta RP Pana Lecha Wałęsy, w odpowiedzi na liczne zapytania informujemy, że @PomorskaPolicja zobowiązana jest w takim przypadku zweryfikować zasadność posiadania broni. pic.twitter.com/TQdATQ1JnX
— Polska Policja 🇵🇱💯 (@PolskaPolicja) 2 lipca 2018
"Będziemy solidaryzować się z sędziami"
Lider PO przyznał, że dotychczas nie był na protestach ponieważ "miał inne obowiązki". Schetyna zapowiedział jednak, że w kolejnych dniach delegacja Platformy Obywatelskiej będzie uczestniczyć w protestach przed Sądem Najwyższym. - Wspólnie z Nowoczesną chcemy solidaryzować się z prezes Gersdorf i sędziami Sądu Najwyższego. Wspieramy te protesty. Ważne, żeby Polacy czuli, jak ważne rzeczy się tutaj dzieją - mówił Schetyna w rozmowie z Piotrem Witwickim.
Schetyna w rozmowie z Piotrem Witwickim przyznał, przyznał, że w czwartek podczas wizyty w Brukseli rozmawiał m.in. z przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem i z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jean-Claudem Junckerem. - W sprawie Sądu Najwyższego ich (Komisji Europejskiej - red.) nie trzeba zachęcać. Juncker zapowiedział, że w sprawie gwałtu na polskim sądownictwie KE jest bardzo jednorodna w swoich zachowaniach - powiedział przewodniczący PO.
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w trzy miesiące od tego terminu, czyli 3 lipca, w stan spoczynku przechodzą z mocy prawa sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. Mogą oni dalej pełnić swoją funkcję, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy, czyli do 2 maja, złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent RP wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego SN. W SN orzeka obecnie 74 sędziów, spośród których 27 osiągnęło ten wiek.
Część sędziów SN, którzy ukończyli 65. rok życia nie złożyło oświadczeń lub nie przedstawiło zaświadczeń lekarskich.
"Konstytucja gwarantuje mi to stanowisko"
I prezes SN Małgorzata Gersdorf, która już ukończyła 65. rok życia, powiedziała, że "nie złożyła i nie złoży" wniosku do prezydenta ws. dalszego zajmowania stanowiska sędziowskiego i funkcji prezesa SN. - Konstytucja gwarantuje mi to stanowisko, bardzo zaszczytne, na sześć lat i nie widzę powodu, żebym miała zgłaszać się do władzy wykonawczej z prośbą, to w ogóle nie wchodzi w grę - podkreśliła Gersdorf.
W czwartek Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN jednogłośnie przyjęło uchwałę mówiącą, że sędzia Gersdorf pozostaje zgodnie z Konstytucją RP I prezesem SN do 30 kwietnia 2020 r.
polsatnews.pl, Polsat News
Czytaj więcej