Sejmowa komisja powołała specjalną podkomisję ws. projektu "Zatrzymaj aborcję"
Projektem "Zatrzymaj aborcję", zakładającym zniesienie możliwości przerwania ciąży ze względu na prawdopodobieństwo ciężkiej i nieodwracalnej wady płodu, zajmie się specjalna podkomisja - zdecydowali w poniedziałek posłowie Sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Przed Sejmem protestują przeciwnicy zaostrzenia przepisów aborcyjnych. Zebrała się też grupa osób popierających projekt.
Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 1993 r. zezwala na dokonanie aborcji w trzech sytuacjach: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, gdy jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, a także, gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki, a w przypadku czynu zabronionego - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.
Wejście w życie projektu "Zatrzymaj aborcję" w praktyce oznaczałoby zakaz usunięcia ciąży w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu.
W styczniu projekt Fundacji Życie i Rodzina, której założycielką jest Kaja Godek, skierowano do dalszych prac w Sejmie.
Nadzwyczajna podkomisja powołana
W poniedziałek większość sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny opowiedziała się za tym, by powołać nadzwyczajną podkomisję do rozpatrzenia obywatelskiego projektu ustawy. Podkomisja będzie liczyła dziewięciu członków: pięciu z PiS, dwóch z PO, jednego z Nowoczesnej i jednego z Kukiz'15. Na pytanie, czy jest sprzeciw wobec takiego składu, Godek powiedziała: "jest sprzeciw z naszej strony; rozumiem, że się nie liczy".
Decyzję o powołaniu specjalnej podkomisji w sprawie projektu skomentowała Joanna Scheuring-Wielgus (koło poselskie Liberalno-Społeczni).
- Kaja Godek odeszła z kwitkiem. I żeby było jasne, to nie jest zasługa posła czy posłanki, tylko każdej pojedynczej osoby, która tutaj stoi w Warszawie i w innych miastach (...). Jest jedno ale - PiS przygotował się dzisiaj na tę komisję, bo się strasznie boi. Doprowadził do powołania podkomisji, z której ma być procedowana ustawa. Mam nadzieję i wszystko na to wskazuje, bo w kuluarach się o tym mówi, że dlatego wsadzili to do podkomisji, bo w ogóle nie chcą tego procedować, przestraszyli się - powiedziała posłanka.
Kaja Godek narazie znowu odchodzi z kwitkiem. Powołano podkomisję, która ma zająć się jej ustawą. W kuluarach wróble ćwierkają, że nigdy się nie zajmie. Ale trzymamy rękę na pulsie! 💪👍‼️☂️ pic.twitter.com/PzqO7oJb7z
— J. Scheuring-Wielgus (@JoankaSW) 2 lipca 2018
Kaja Godek napisała, że przewodnicząca Komisji Polityki Społecznej i Rodziny "topi projekt", ponieważ zajmą się nim osoby, które sprzeciwiają się zaostrzeniu przepisów aborcyjnych.
Przew. Borys-Szopa topi #ZatrzymajAborcję w podkomisji. Do podkomisji wchodzą osoby, które były przeciw projektowi przez ostatnie 6 m-cy.
— Kaja Godek (@GodekKaja) 2 lipca 2018
Ustawka, że aż wstyd!
Obywateli uciszono w sposób urągający dobrym parlamentarnym obyczajom.
Z kolei Karina Walinowicz z Ordo Iuris stwierdziła, że politycy PiS zawiedli oczekiwania swoich wyborców.
Instytut @OrdoIuris w złożonej do Sejmu opinii w sprawie inicjatywy #ZatrzymajAborcje wskazuje na konieczność jej dalszego procedowania i najszybszego uchwalenia!
— Karina Walinowicz (@k_walinowicz) 2 lipca 2018
Dziś politycy @pisorgpl znów zawiedli oczekiwania swoich wyborców i odcięli się w swoich wcześniejszych deklaracji pic.twitter.com/ErhdwRJ1J0
Powołanie specjalnej podkomisji w sprawie "Zatrzymaj aborcję" ponownie wydłuża przerwę w pracach nad projektem. Kaja Godek przypomniała o nim przy okazji błyskawicznego uchwalenia zmian w ustawie o IPN.
Dodatkowe posiedzenie Sejmu, nieplanowana ustawa, szybka debata, głosowanie, błyskawiczny Senat. To #UstawaoIPN.
— Kaja Godek (@GodekKaja) 27 czerwca 2018
A co z zabijanymi w szpitalach dziećmi?#ZatrzymajAborcję leży w komisji od prawie pół roku! pic.twitter.com/6abO2jmQbQ
- W trakcie prac sejmowej komisji przed Sejmem protestowało około kilkuset przeciwników projektu "Zatrzymaj aborcję" - poinformował reporter Polsat News Andrzej Wyrwiński.
Uczestnicy tej manifestacji mieli transparenty i kartki z napisami: "Stop zaostrzaniu ustawy antyaborcyjnej", "Aborcja - decyzja należy do kobiety", "Studentki murem za kobietami", "Piekło kobiet trwa", "Brak legalnej aborcji zabija". Kobiety trzymające parasolki utworzyły napis: "Dość piekła kobiet". Widać też było transparenty Obywateli Solidarnych w Akcji - OSA i flagi partii Razem.
Demonstranci krzyczeli: "Chcemy wyboru, a nie terroru, "Do kosza", Chcemy lekarzy, nie misjonarzy", "Kler nie rodzi, niech nie rządzi", "Nie zejdziemy do podziemia", "Rząd na bruk, bruk na rząd".
Przed Pomnikiem Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego na rogu ul. Wiejskiej i Matejki zebrali się też zwolennicy projektu. Odmówili modlitwy, m.in. w intencji polityków i dzieci nienarodzonych. Trzymali transparenty i tabliczki z napisami np. "Prawa człowieka od poczęcia", "Aborcja zabija", "Tak dla życia". Przez głośniki ustawione przy pomniku mówiono m.in. o szkodliwych skutkach aborcji.
PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej