Prezes Sądu Najwyższego w "FAZ": nie mam zamiaru udawać się na emeryturę
- Rząd w Warszawie otwarcie występuje przeciwko sędziom - twierdzi w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung" prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf. Zapowiedziała, że nie ma zamiaru udawać się na emeryturę.
- Najbardziej martwi mnie to, że rząd radykalnie, otwarcie i obrazoburczo występuje przeciwko sędziom. Stosuje kampanie plakatowe i oszczerstwa. To niszczy autorytet sędziów - powiedziała Gersdorf. W jej ocenie, z tego powodu również "młodzi sędziowie, którzy za parę lat być może będą nową elitą", nie cieszą się "szacunkiem w kraju".
W rozmowie z niemiecką gazetą Gersdorf podkreśliła, że w Sądzie Najwyższym "nie ma więcej sędziów, którzy byli powiązani z partią komunistyczną". - Mimo tego zarzuca się na przykład mi, że byłam w partii. Dementowałam te zarzuty, ale wciąż są one stawiane - oznajmiła. - Byłam wtedy harcerką, to wszystko - zaznaczyła.
Zdaniem Gersorf, stwierdzenie przez Sąd Najwyższy, że to ona dalej jest jego prezesem ma "moralną moc". Jak zaznaczyła, ustawa o Sądzie Najwyższym weszła w życie w trakcie jej kadencji i "nie może jej skrócić". - Po 1989 roku władza wykonawcza nie miała więcej wpływu na wybór sędziów - podkreśliła.
"Niebezpieczna" izba dyscyplinarna
Prawniczka skrytykowała powołanie nowej izby dyscyplinarnej SN. Uznała to za "niebezpieczne", podkreślając, że oznacza to "utratę trójpodziału władzy". W jej ocenie może dojść do zastraszania sędziów.
Gersdorf przypomniała nieżyjącego już wykładowcę na Wydziale Prawa i Administracji UW i promotora Jarosława Kaczyńskiego prof. Stanisława Ehrlicha. W jej ocenie lider PiS podobnie jak Ehrlich ma "propaństwowe poglądy". Określiła je jako "silne państwo ponad wszystko". - To lepsze niż ten cały bałagan, sądy, prawa człowieka, organizacje pozarządowe, które ciągle czegoś żądają - powiedziała sędzia.
Pytana, czy Polska jest państwem prawa, prezes SN odpowiedziała, że w "niektórych obszarach tak, a w innych nie". - Najgorsze, że obywatel, który sprzeciwi się PiS, musi liczyć się z sankcjami. To sprawia, że nie można czuć się w pełni obywatelem - zaznaczyła.
Gersdorf pozytywnie wypowiedziała się o roli UE w sporze dotyczącym praworządności z rządem w Warszawie. Oceniła, że "(wiceszef Komisji Europejskiej) Frans Timmermans pracuje wspaniale dla Polski", a "za kilka lat stanie tutaj jego pomnik".
PAP
Czytaj więcej
Komentarze