Furmankę wraz z koniem zaparkował w poprzek drogi i poszedł do domu spać. Wjechała w nią skoda
Mieszkaniec gminy Iłowo-Osada (woj. warmińsko-mazurskie) przed północą przyjechał furmanką w pobliże swojego domu. Zamiast wyprzęgnąć, postawił wóz wraz z koniem w chomącie u dyszla... w poprzek drogi. I poszedł spać. W nieoświetlony zaprzęg konny uderzył niedługo potem kierowca skody, który przejeżdżał drogą.
Funkcjonariusze policji z Komendy Powiatowej w Działdowie szybko ustalili, kto jest właścicielem porzuconej fury.
Woźnica przyznał, że to on w piątek około godz. 23 pozostawił wóz w tym miejscu, a sam poszedł do domu. Nie potrafił jednak logicznie wytłumaczyć, dlaczego tak postąpił.
Kierującemu skodą, który był trzeźwy, nic się nie stało.
Także zwierzęciu nic nie dolega.
- Koń w żaden sposób nie ucierpiał. Wóz wraz z koniem zostały zabezpieczone przez właściciela - poinformowała polsatnews.pl st. sierżant Justyna Nowicka, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Działdowie.
Właściciel zaprzęgu odpowie za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym.
Zgodnie z przepisami, kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, podlega karze grzywny.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze