Polscy turyści wybrali się w chorwackie góry. Poza szlakiem i w klapkach. Ściągało ich 11 ratowników
Chorwaccy ratownicy górscy otrzymali zgłoszenie od dwójki polskich turystów, którzy wyruszyli w góry z miejscowości Podgora-Caklje. Utknęli na wysokości około 420 m.n.p.m. na stromym zboczu masywu Biokovo, w środkowej części Dalmacji. Na dół bezpiecznie sprowadziło ich 11 ludzi. Polacy nie byli przygotowani do wędrówki po górach. Nie mieli ze sobą żadnego sprzętu, a na nogach... plastikowe klapki.
Do akcji ratunkowej w chorwackich Górach Dynarskich w masywie Biokowo doszło 26 czerwca około południa.
Zabrnęli w klapkach w miejsce bez odwrotu
Polacy znajdowali się w rejonie, w którym nie ma szlaku turystycznego.
Sami wezwali pomoc, gdy zabrnęli w miejsce, z którego nie mogli się wycofać.
Po sprowadzeniu mężczyzn na dół i wstępnych oględzinach ratownicy stwierdzili, że poza drobnymi zadrapaniami turyści nie mają żadnych obrażeń.
Prawdopodobnie zapłacą za akcję
Zgodnie z chorwackimi przepisami, mężczyźni - jeżeli nie mieli odpowiedniego ubezpieczenia - będą musieli pokryć koszty akcji z własnej kieszeni.
Chorwaccy ratownicy ostrzegają turystów przed wchodzeniem w góry bez odpowiedniego sprzętu oraz odzieży, ponieważ była to już trzecia tego typu interwencja w ostatnim czasie.
Podobną nieodpowiedzialnością wykazał się w maju 28-latek, który w adidasach wybrał się na najwyższy szczyt polskich Tatr - Rysy (2499 m n.p.m.). Kiedy utknął pod kopułą szczytową w twardym śniegu i nie był w stanie iść dalej, ani też zejść, wezwał TOPR.
Poniżej droga na górę Świętego Jerzego w masywie Biokowo należącym do Gór Dynarskich, którego wysokość to 1762 m n.p.m. Na szczyt prowadzi utwardzona droga. Ze szczytu rozpościera się widok na dalmatyńskie wybrzeże Adriatyku w okolicy Splitu i wyspy Brać.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze