Naliczali opłaty za prąd dwa razy. Również po zmarłej babci
Daria Padewska z okolic Ustki dostała od Energi rachunek za prąd na około 3 tys. zł. Stało się tak, bo naliczano opłaty podwójnie - pani Darii i jej zmarłej babci, która wcześniej zamieszkiwała dom. Wszystko przez bałagan w firmie. Pani Daria już w 2016 r. przedstawiła akt zgonu babci i wypowiedziała jej umowę, a zawarła własną.
Daria Padewska odziedziczyła niewielki dom po babci w 2016 roku. Postanowiła przepisać na siebie prąd w firmie Energa. Podpisała nową umowę. Rachunki, jak twierdzi, płaciła regularnie. Wcześniej sumiennie płaciła jej babcia.
- W czerwcu 2016 roku była umowa przepisana, a w sierpniu przyszedł rachunek na babcię. Później zaczęły mi przychodzić kolejne, w przeciągu kilku tygodni przyszły rachunki na ponad tysiąc złotych. Pojechałam z pierwszą reklamacją – opowiada.
Reklamacje poskutkowały. Tak przynajmniej myślała pani Daria. Przez dwa lata kobieta żyła w nieświadomości. Nie wiedziała, że w firmie energetycznej rośnie dług. Na 3 tysiące złotych.
Rachunki na babcię, która nie żyje od dwóch lat
- Przez półtora roku było wszystko ok, dopóki listonosz nie był na urlopie i nie zapukała do mnie pani, która była w zastępstwie. Zapytała czy pani Kwiatkowska żyje, bo jest pismo polecone z Energi. Zadzwoniłam na infolinię i okazało się, że jest rachunek do zapłaty na 3 tys. zł. Wystawiony był na babcię, która nie żyła prawie od dwóch lat. Akt zgonu wysłałam Enerdze od razu po jej śmierci - mówi pani Daria.
Kobieta została zmuszona po raz kolejny sprawę wyjaśniać. Musiała składać kolejne reklamacje. Prosiła o wyjaśnienie, skąd zadłużenie nieżyjącej babci.
"Pani Daria nie zalega nam żadnych pieniędzy"
- Przyszedł jeden rachunek na 3 tysiące złotych, przyszedł kolejny, z kolejnym zadłużeniem. Dlatego zadzwoniłam do "Interwencji". Przyszły nadpłaty na moje konto, żeby pokryć babci zadłużenia. Ja miałam już swój licznik i te rachunki są zdublowane. To, co przychodzi na mnie, przychodzi na babcię plus odsetki – tłumaczy pani Daria.
- Pani Daria nam de facto nie zalega żadnych pieniędzy, a nawet więcej: jest na plusie. Tylko ona ma też taki problem że są dwie spółki nam podległe i w jednej są pieniądze, a do drugiej te pieniądze powinny trafić. I my pomożemy rozwiązać pani Darii ten problem. Poznaliśmy ten problem dzięki Telewizji Polsat, wiemy, że należy go rozwiązać i my go rozwiążemy - zapewnia Adam Kasprzyk, rzecznik prasowy Grupy Energa.
Rachunek na ponad 8 tys. zł
Krzysztof Hana prowadzi mały zakład ślusarski niedaleko Białogardu w województwie zachodniopomorskim. Też jest klientem firmy Energa. Postanowił zmienić warunki techniczne przyłącza prądu w 2015 roku.
- W styczniu dostałem fakturę na ponad 8000 złotych i powiedziałem, że to jest niemożliwe. Oni stwierdzili, że nie było wypowiedziane stare przyłącze prądu i umowa nadal jest aktywna - mówi Krzysztof Hana.
Mężczyzna twierdzi, że wypowiedzenie wysłał pocztą. Niestety, nie ma potwierdzenia nadania listu. Po ponad dwóch latach do pana Krzysztofa przyszedł rachunek do zapłaty na 8 tysięcy złotych. Mężczyzna wcześniej nie otrzymywał rachunków i wezwań do zapłaty, bo te wysyłane były na zły adres.
- Oni w którymś z tych pism reklamacyjnych przyznają się, że faktycznie mieli zmianę systemu i mogło do mnie coś tam nie przychodzić. Ale kłopoty można mieć przez 3 miesiące, a nie przez kilka lat. Tu się rozchodzi o te opłaty stałe, to jest ponad 30 miesięcy, więc kwota rośnie. Mogli przyjść mi prąd odłączyć, wtedy bym wiedział, że nie dostali wypowiedzenia. A tutaj nic - zauważa.
"Wysyłaliśmy rachunki nie pod ten adres"
- My tego potwierdzenia nie mamy, nie wiemy, czy pan Krzysztof je wysłał - tłumaczy Adam Kasprzyk, rzecznik prasowy Grupy Energa.
Reporter: Ale przez dwa lata nie przychodziły rachunki.
Rzecznik: Oczywiście, oczywiście, to jest druga odsłona tej sprawy. Nie ma wątpliwości. Natomiast czy zawiniła poczta - zostawmy to. Tak naprawdę w tej chwili nie ma już to już znaczenia. Tym bardziej, że my też wysyłaliśmy rachunki nie pod ten adres, pod który wysyłać powinniśmy z winny oczywiście tego systemu, który zwiódł nas. Będziemy negocjować z panem Krzysztofem. Już wystąpiliśmy do spółki nam podległej, żeby te negocjacje zakończyły się sukcesem dla pana Krzysztofa, żeby nie musiał płacić nam tego, za co nie powinien.
Interwencja, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze