15 martwych fok tylko jednego dnia. Za śmiercią wielu z nich stoi człowiek
Ciała młodych zwierząt morze wyrzuciło na brzeg w Bagiczu, Ustroniu Morskim, Sianożętach, Gąskach, Łazach, Darłowie i Ustce (Zachodniopomorskie i Pomorskie). Dzień wcześniej znaleziono dwa martwe morświny na plaży w Dąbkach i Łazach (trzeciego w niedzielę w Łukęcinie). Samica miała odciętą płetwę. "Wyraźne, niepodważalne ślady ludzkiej ingerencji" - ocenił Błękitny Patrol WWF.
Dwa znalezione w piątek przez Błękitny Patrol WWF morświny na zachodniopomorskich plażach to młode osobniki. W przypadku samca nie widać śladów ingerencji człowieka, ale samica miała odciętą ostrym narzędziem płetwę ogonową, przecięty brzuch i grzbiet. Sebastian Barszczewski, szef kołobrzeskiego Błękitnego Patrolu WWF, wyklucza działanie śruby np. z kutra, gdyż cięcia były "czyste, nieposzarpane". Sprawę zgłoszono policji.
Trzeciego morświna znaleziono w niedzielę na plaży w Łukęcinie. Na razie brak informacji, czy zwierzę padło samo, czy przyczynił się do tego człowiek.
W ciągu miesiąca więcej martwych fok niż przez 20 lat
W sobotę w kilku miejscach na polskich plażach znaleziono 15 martwych fok. Jedna z nich miała na szyi zaplątaną rybacką sieć, inna siniaki na głowie. - Na ciałach pozostałych nie było śladów obrażeń - powiedział Radiu Koszalin Sebastian Barszczewski.
Według Barszczewskiego, foki często giną w wyniku przyłowu, czyli zaplątania w sieci rybackie. Z kolei młode zwierzęta, które są jeszcze słabe i nie radzą sobie w morzu, w kierunku lądu znoszone są przez sztorm i prądy morskie.
Jednak znaczna część zwierząt pada ofiarą celowej ludzkiej działalności. Tylko w czerwcu na środkowym wybrzeżu znaleziono 38 martwych fok. To tyle, ile w całym 2017 roku. Naukowcy ze Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego w Helu informowali, że wcześniej, w ciągu 20 lat, odnotowano zaledwie trzy przypadki zabitych celowo zwierząt - dwóch fok i jednego morświna.
Foki są pod ochroną. Szacuje się, że w Bałtyku jest ok. 35 tys. fok szarych.
Wyznaczono nagrody, wszczęto śledztwa - bez efektu
Do tej pory nie wykryto sprawcy bądź sprawców zabójstw tych morskich ssaków. Za wskazanie ich zabójców nagrodę 30 tys. zł zaoferowała na początku czerwca fundacja ze Śląska, a 20 tys. zł pisarka Maria Nurowska. Nagrody z pewnością są obecnie znacznie wyższe, gdyż prowadzone są zbiórki pieniędzy właśnie na ten cel.
Dochodzenie w sprawie zabójstw fok prowadzi policja, przesłuchuje rybaków, których ekolodzy podejrzewają, że stoją za śmiercią fok - mają je zabijać, bo zwierzęta wyjadają im ryby. Niektórzy przyznają to anonimowo.
- U nas foka jest chroniona, bo rządzą ekoświry. Będziemy tępić te łajzy na własną rękę - mówi anonimowo rybak z Zatoki Gdańskiej.
Polowanie na te zwierzęta popierają również niektórzy politycy. Posłankę PiS z Gdyni Dorota Arciszewska-Mielewczyk w marcu w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim przekonywała, że "foka to ewidentny szkodnik, a Bałtyk nie jest jej naturalnym środowiskiem".
Eksperci przypominają, że foka szara naturalnie zasiedliła Bałtyk ponad 9 tys. lat temu.
Oprócz policji śledztwo wszczęła również jedna z agencji detektywistycznych. Na razie wszystkie działania nie przyniosły żadnego efektu.
Petycja: zabijanie fok to okrucieństwo i przestępstwo
WWF Polska uruchomiła specjalną stronę internetową ratujmyfoki.pl - zbierane są podpisy pod petycją, w której ekolodzy domagają się podjęcia kroków w celu lepszej ochrony fok.
"Zabijanie fok to okrucieństwo i przestępstwo. Niweczy działania WWF, wolontariuszy Błękitnego Patrolu WWF, ekspertów i ludzi, którym leży na sercu los zwierząt" - apelują ekolodzy. Do tej pory zebrali ponad 22 tys. podpisów.
Oprócz ścigania sprawców zabijających foki ekolodzy domagają się m.in. stosowania alternatywnych narzędzi połowowych, które zabezpieczą foki przed zaplątywaniem się i bolesną śmiercią w sieciach oraz podjęcia działań zmierzających do zmniejszenia konfliktu na linii człowiek-foka (konflikt zaostrza się, gdy rząd opóźnia wypłaty rekompensat dla rybaków za straty w połowach, spowodowane przez foki).
Petycja jest skierowana do Ministerstwa Środowiska, Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej i policji.
Zwróciliśmy się do Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej z pytaniami: jaka jest skala problemu związanego z podgryzaniem ryb łososiowatych oraz dorsza przez foki, a także ilu rybaków wystąpiło o odszkodowania z tytułu poniesionych strat spowodowanych przez foki. Na odpowiedź resortu czekamy.
polsatnews.pl
Czytaj więcej