"USA nie planuje interwencji w Syrii". List władz do rebeliantów
Rosjanie kontynuowali w niedzielę naloty w południowo-zachodniej Syrii, a syryjska armia (SAA) odnotowała tam znaczne postępy w swej ofensywie przeciwko rebeliantom. Tymczasem USA przekazały rebeliantom, że nie mogą liczyć na ich pomoc.
USA ostrzegły rebeliantów w południowo-zachodniej Syrii, żeby nie liczyli na amerykańską pomoc w związku z najnowszą ofensywą SAA w muhafazie Dera. Taką informację podała w niedzielę agencja Reutera, powołując się na otrzymaną od rebeliantów kopię wiadomości, jaką USA miało im przesłać.
Stany groziły zastosowaniem "zdecydowanych środków"
"Nie powinniście opierać swoich decyzji na założeniu, że dokonamy interwencji wojskowej" - takie słowa zdaniem Reutera miały znaleźć się w liście USA do rebeliantów. Reuters przypomina, że wcześniej USA ostrzegały prezydenta Syrii Baszara al-Asada przed pogwałceniem "strefy deeskalacji" w południowo-zachodniej Syrii. USA zapowiadały wówczas "poważne reperkusje" i zastosowanie "zdecydowanych i odpowiednich środków".
W lipcu 2017 r. Stany Zjednoczone, Rosja i Jordania porozumiały się w sprawie wyznaczenia strefy ograniczonych działań wojennych na południu Syrii, gdzie znaczne terytoria pozostawały i wciąż pozostają pod kontrolą rebeliantów. Zawieszenie broni miało ograniczyć możliwość dalszej eskalacji działań zbrojnych na tym obszarze.
Tymczasem rosyjskie lotnictwo kontynuowało w niedzielę rozpoczęte w sobotę wieczorem naloty w muhafazie Dera. Stanowią one wsparcie dla rozpoczętej 18 czerwca ofensywy SAA. Jej celem jest przywrócenie pełnej kontroli nad terenami graniczącymi z Jordanią oraz Wzgórzami Golan, które obecnie znajdują się pod kontrolą rebeliantów, al-Kaidy i Państwa Islamskiego (IS).
SAA kontynuuje natarcie
Fakt uczestnictwa Rosjan w operacji w południowo-zachodniej Syrii potwierdził zbliżony do Asada portal Al Masdar, który podał, że naloty przeprowadzane są w północno-wschodniej części muhafazy Dera i stanowią wsparcie dla ataku SAA na główne miasto w tym rejonie tj. Basr al-Harir. Jego zdobycie spowoduje odcięcie dużego obszaru północno-wschodniej części muhafazy Dera od reszty terenów kontrolowanych przez rebeliantów.
SAA zdobyła w niedzielę osiem miejscowości w muhafazie Dera i kontynuuje natarcie. W operacjach lądowych uczestniczą m.in. doborowe oddziały Sił Tygrysa pod dowództwem gen. Suheila al-Hassana.
Tymczasem Izrael bezskutecznie usiłował w niedzielę zestrzelić syryjskiego drona, który zbliżał się do granicy izraelskiej w kontrolowanej przez rebeliantów muhafazie Kunejtra, graniczącej z okupowanymi przez Izrael Wzgórzami Golan oraz prowincją Dera.
Izrael wystrzelił pocisk typu Patriot w kierunku drona, ale chybił, a syryjski bezzałogowy statek powietrzny zawrócił. Syryjskie dowództwo poinformowało, że dron uczestniczył w trwającej ofensywie przeciwko rebeliantom.
Opór ze strony Izraela
Plany odbicia przez SAA terenów kontrolowanych przez rebeliantów w południowo-zachodniej Syrii wywoływały dotychczas opór ze strony Izraela, który obawia się obecności sił irańskich przy swojej granicy. Według niektórych doniesień Rosja negocjowała jednak z Izraelem zgodę na ofensywę w tym rejonie pod warunkiem, że nie będą w niej uczestniczyć Irańczycy.
Również deklaracja USA o tym, że nie planuje interwencji w południowo-zachodniej Syrii może być elementem porozumienia amerykańsko-rosyjskiego wymierzonego w Iran. Wskazywać może na to wstrzemięźliwość Rosji po bombardowaniu, które miało miejsce 17 czerwca w rejonie Abu Kamal w południowo-wschodniej Syrii, przy granicy z Irakiem. Zginęło w nim 52 bojowników, w tym członkowie szyickich milicji z Iraku, które o jego przeprowadzenie oskarżyły USA. Inne doniesienia mówią jednak że dokonał go Izrael.
W ataku tym zginął prawdopodobnie również irański generał Sachruch Daipur, który doradzał syryjskim siłom prorządowym w Abu Kamal. O jego śmierci poinformowała w niedzielę irańska agencja Sepah News, nie podając jednak szczegółów.
Zarówno Izrael jak i USA nie chcą dopuścić do powstania szlaku logistycznego łączącego Iran z Libanem i Morzem Śródziemnym. Odbicie przez SAA Dery i Kunejtry byłoby krokiem w tym kierunku. Jednak ataki na pozycje irańskie przy granicy z Irakiem oraz niedopuszczenie Irańczyków do operacji w południowo-zachodniej Syrii przeciwdziałają tym strategicznym planom Iranu.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze