Wysłany na miejsce patrol ok. godz. 22 zauważył na drodze motocykl, który nagle gwałtownie przyspieszył. - Potem wyleciał na łuku drogi i uderzył w betonowy słup ogrodzenia. Motorem jechało dwóch nastolatków. Starszy, 18-letni był kierowcą, młodszy, 16-latek, był pasażerem - powiedział nadkomisarz Piotr Wąchała z policji w Limanowej w rozmowie z serwisem sadeczanin.info.
"Być może przestraszyli się, bo nie mieli kasków"
Nie do końca wiadomo, dlaczego nastolatkowie próbowali uniknąć spotkania z policjantami i zaczęli uciekać. - Być może przestraszyli się, bo nie mieli kasków. Trudno w tej chwili wyrokować, czy tak rzeczywiście było - stwierdził nadkomisarz Wąchała.
Starszy z chłopców - który kierował motocyklem - został śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportowany do jednego z krakowskich szpitali. Jego stan jest bardzo ciężki. Lżej ranny szesnastolatek trafił do szpitala w Limanowej.
sadeczanin.info, polsatnews.pl
Komentarze