Minister rolnictwa: obowiązuje nas pomoc rolnikom, ale też troska o grosz publiczny
- Wszyscy, którzy ponieśli straty, nie z własnej winy, tylko ze względu na niesprzyjającą aurę, będą mogli liczyć na pomoc rządu. Instrumentarium jest znane od wielu lat, nie wymyślamy niczego nowego (…), ale żeby to rozpocząć, potrzebne jest wyszacowanie strat - powiedział minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Zapowiedział też przegląd osób zatrudnionych w resorcie.
Nowy minister rolnictwa na pierwszej konferencji prasowej przedstawił informacje o suszy i planowanej pomocy rolnikom.
- Susza jest w Polsce zjawiskiem obiektywnym - podkreślił minister. - Powtórzę to, co pan premier powiedział: nie zostawimy rolników bez pomocy - dodał Jan Krzysztof Ardanowski (PiS).
Pieniądze funduszu solidarności KE
Zwrócił też uwagę, że sposób pomocy rolnikom jest znany od lat.
Ardanowski przypomniał, że obowiązujące przepisy pozwalają na uruchomienie pomocy w formie umorzenia np. składki do KRUS czy składki podatku rolnego, ulgi w zapłacie czynszu dzierżawnego za ziemię, prolongat zaciągniętych zobowiązań. Istnieje też możliwość uzyskania niskooprocentowanego kredytu na wznowienie produkcji przez rolników. A w gospodarstwach, gdzie straty w poszczególnych uprawach wynoszą ponad 70 proc., jest możliwość udzielenia wprost pomocy z budżetu.
Minister dodał, że w związku z suszą polski rząd wystąpi do Komisji Europejskiej, by ta uruchomiła pieniądze z funduszu solidarności. Podkreślił, że takie działanie ze strony Komisji byłyby zasadne gdyż rolnicy z innych części Europy, szczególnie z północy jak i centrum kontynentu cierpią z powodu suszy, braku opadów.
Ardanowski nie wyjaśnił jak mogłaby wyglądać, zapowiadana przez niego, nadzwyczajna pomoc polskiego rządu dla rolników. Zwrócił jednak uwagę, że sytuacja wymaga "ponadstandardowych" działań w stosunku do tego jak to wyglądało w latach poprzednich.
Zaznaczył jednocześnie, że aby to rozpocząć potrzebne jest "wyszacowanie" strat, a oprócz pomocy rolnikom, ministerstwo musi też dbać o "grosz każdego Polaka".
- Polacy mają prawo żądać, żeby środki były wydatkowane w sposób uczciwy i racjonalny. Żeby pomóc rolnikom, ale w sposób nie budzący żadnych wątpliwości. Dlatego najważniejszy jest teraz problem szacowania - wyjaśnił minister.
"Tak nie może być"
Szef resortu rolnictwa zwrócił jednak uwagę, że z oszacowaniem strat są problemy. Powiedział, że na ok. 2,3 tys. gmin dotkniętych suszą, specjalne komisje szacujące szkody działają jedynie w ponad 200. Przypomniał, że takie komisje powoływane są przez wojewodów na wniosek samorządów lokalnych.
- Tak nie może być (...) Susza jest, rolnicy to sygnalizują, a nie są powoływane komisje do szacowania - podkreślił.
Poinformował, że w czwartek odbył wideokonferencję z wojewodami, podczas której zaapelował do nich, by ci komunikowali się z samorządami i powoływali komisje. Jak wynika ze słów ministra mają one powstać do końca przyszłego tygodnia.
- Mamy 22 czerwca, jeszcze się żniwa nie zaczęły, ale lada moment się zaczną. Dlatego też podjęliśmy takie szybkie działania, żeby do przyszłego tygodnia w całej Polsce były komisje (szacujące straty w wyniku suszy - red.). W całej Polsce mają być komisje, tam gdzie jest susza. IUNG (Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa - red.) pokazuje, że na południu, w górach suszy chyba nie ma, tam tych deszczy jest więcej, więc tam tych komisji pewnie nie potrzeba - powiedział minister. Zastrzegł, że to trzeba będzie jednak określić na miejscu, co jest sprawą przede wszystkim samorządowców.
- Natomiast za chwilę będą żniwa i to wszystko trzeba ocenić przed żniwami, żeby potem nie było problemu, że ktoś udowadnia, że miał straty wielkie; ale jak to udowodnić, na podstawie korzeni w ziemi? Użytki zielone są (...) również fragmentem gospodarstwa, mają istotny wpływ przede wszystkim na utrzymanie bydła w gospodarstwach. Trudno mówić o szacowaniu strat nie uwzględniając tego. Dlatego w protokołach również to będzie - zaznaczył.
Minister przyznał, że w związku z suszą, czekają nas "chude biedne żniwa, bo i plony są mizerne".
Zagrożone zboża, truskawki, krzewy owocowe
Uczestniczący w konferencji wiceminister rolnictwa Rafał Romanowski doprecyzował, że obecnie komisje pracują w 206 gminach.
Wyjaśnił, że susza zagraża najbardziej uprawom zbóż jarych, ozimych, czy krzewom owocowym. Ze względu na prowadzoną uprawę jest to 92, 88 i 86 proc. gmin w Polsce. Najgorzej jest w północnych i centralnych częściach Polski. Najlepiej jest na południu kraju.
Według informacji przedstawionej przez resort rolnictwa, powierzchnia gruntów ornych zagrożonych suszą dla zbóż jarych wynosi blisko 65 proc.; dla truskawek 47 proc.; krzewów owocowych 49 proc.; zbóż ozimych 48 proc.; drzew owocowych 17 proc.; dla rzepaku i rzepiku ponad 1 proc.
Romanowski dodał, że ze względu na brak opadów zagrożone są również uprawy kukurydzy na kiszonkę jak i na ziarno.
Ardanowski zapewnił, że rolnictwo jest jednym z priorytetów państwa polskiego oraz obecnego rządu. Dodał, że w ciągu kilkunastu dni - zgodnie z zapowiedzią premiera - zostaną przedstawione nowe, kompleksowe rozwiązania, które mają wspomóc ten sektor gospodarki.
"Nie zakładam jakiejś złej woli ze swojej strony"
Minister, pytany na piątkowej konferencji, czy można się spodziewać zmian kadrowych w resorcie i poległych instytucjach, odpowiedział, że "tak".
- Oczywiście ja dokonam przeglądu osób zatrudnionych w resorcie (...) kierownictwa. (...) Na pewno zmiany kadrowe będą również w instytucjach podległych ministerstwu rolnictwa. Nie zakładam, że będą jakieś dramatyczne, bo taką zasadę stosuję, że dla mnie liczą się kwalifikacje i kompetencje, i uczciwość, i pracowitość, i sumienność, i pewna skromność w działaniu, a mniej legitymacje, które ktoś tam sobie w kieszeniach nosi. Każdy będzie miał szansę. Czy z niej będzie chciał skorzystać - zobaczymy - nie zakładam jakiejś złej woli ze swojej strony - zapowiedział.
Dopytywany, kiedy można spodziewać się zmian kadrowych, minister odpowiedział, że "w miarę szybko".
Niespodziewana zmiana w resorcie
Prezydent Andrzej Duda powołał w środę posła PiS Jana Krzysztofa Ardanowskiego na nowego ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Poprzednik Ardanowskiego Krzysztof Jurgiel - jak podało w poniedziałek biuro prasowe resortu rolnictwa - złożył rezygnację z powodów osobistych.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział we wtorek, że nowy minister przedstawi w "krótkim czasie specjalny pakiet" dla rolnictwa.
Sam Ardanowski mówił we wtorek że najważniejsza jest dla niego strategiczna przyszłość polskiego rolnictwa - wykorzystanie jego ogromnego potencjału. Zadeklarował też, że czuje dużą odpowiedzialność wobec rolników i konieczność uspokojenia sytuacji na wsi.
Poprzednik Ardanowskiego Krzysztof Jurgiel - jak podało w poniedziałek biuro prasowe resortu rolnictwa - złożył rezygnację "z powodów osobistych".
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej