Tragedia w Słupsku. Nie żyje chłopiec, który w poniedziałek zatrzasnął się w pralce

Polska

Dziecko zmarło w nocy z poniedziałku na wtorek w szpitalu w Słupsku. Chłopiec w ciężkim stanie trafił do placówki po tym, jak podczas zabawy z siostrą miał się zatrzasnąć w pralce. Do zdarzenia doszło w poniedziałek późnym popołudniem. Pogotowie wezwali rodzice.

Według wstępnych ustaleń słupskiej prokuratury chłopczyk miał się bawić w mieszkaniu ze swoją 5-letnią siostrą w chowanego. Prawdopodobnie skrył się w pralce, której drzwiczki się zatrzasnęły. Rodzice byli w mieszkaniu. To oni wezwali pogotowie.

 

Wstrząśnięci rodzice w złym stanie psychicznym

 

- Jak doszło do zatrzaśnięcia tych drzwiczek - na tę chwilę nie jesteśmy w stanie tego wyjaśnić. Jedynymi świadkami zdarzenia, oprócz tej 5-letniej dziewczynki, byli rodzice, ale z uwagi na ich stan psychiczny, nie zostali jeszcze przesłuchani - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej Paweł Wnuk.

 

Rzecznik dodał, że rodzice byli trzeźwi.

 

-  Z tego co wiem, dzieci bawiły się, dziecko zostało zamknięte w pralce, więc najprawdopodobniej doszło do niewydolności oddechowej, doszło do zatrzymania krążenia - powiedziała Małgorzata Żuchlińska ze szpitalnego oddziału ratunkowego w Słupsku. - Zespół mi przekazywał, że ojciec rozpoczął resuscytację, ale niedotlenienie było tak duże, że myślę, że to zbyt długi czas. Ile czasu było zamknięte, tego nikt nie wie - dodała.
 
Był reanimowany i został zaintubowany

 

Trzylatek jeszcze na miejscu zdarzenia był reanimowany i został zaintubowany. Akcja reanimacyjna mogła trwać ponad dwie godziny. Do szpitala chłopczyk trafił po godz. 18 w ciężkim stanie. Mimo ogromnego zaangażowania i wysiłków podejmowanych przez zespół słupskiego szpitala zmarł ok. godz. 2 w nocy z poniedziałku na wtorek.

 

Do zdarzenia doszło w mieszkaniu jednego z bloków przy ul. Romera w Słupsku. Prokurator przeprowadził oględziny na miejscu zdarzenia w celu zabezpieczenia śladów.

 

- Sekcja zwłok chłopca planowana jest na czwartek w Gdańsku. Rodzice dziś byli wstępnie przesłuchani przez prokuraturę. Wiele nowego do sprawy nie wnieśli, pewnie ze względu na ich stan psychiczny. Podjęli jednak próbę współpracy - powiedział we wtorek prokurator rejonowy w Słupsku Piotr Nierebiński.

 

"Dziewczynka też jest w traumie"

 

Dziewczynka nie była przesłuchiwana. - Najwięcej może mieć do powiedzenia, ale wiadomo, to małe dziecko i wstrzymujemy się z ewentualnymi czynnościami w stosunku do dziewczynki. Ona też jest w traumie - podkreślał prokurator Nierebiński.

 

Prokuratura Rejonowa w Słupsku prowadzi postępowanie pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Badania sekcyjne mają wyjaśnić, co faktycznie było jej przyczyną. Przeprowadzona zostanie również ekspertyza pralki.

 

Polsat News, Radio Gdańsk

ml/luq/grz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie