Taksówkarz, który wjechał w ludzi w Moskwie, przyznał się do winy. "Nie spałem, a musiałem zarabiać"
Pochodzący z Kirgistanu taksówkarz, który w sobotę wjechał w przechodniów w centrum Moskwy, stanął w poniedziałek przed sądem i przyznał się do winy. Powiedział, że przed wypadkiem nie spał przez dwa dni i pomylił pedał gazu z hamulcem. Mężczyzna pozostanie przed dwa miesiące w areszcie prewencyjnym.
- Sąd postanowił przychylić się do wniosku śledztwa i wobec Czingiza Anarbeka zastosować środek zapobiegawczy - dwa miesiące aresztu, do 16 sierpnia - ogłosiła sędzia.
- Przepraszam, nie spałem dwa dni, musiałem zarabiać pieniądze. Pomyliłem gaz z hamulcem, w pełni przyznaję się do winy i chcę prosić o wybaczenie wszystkich poszkodowanych i ich bliskich - powiedział przed sądem taksówkarz. - Przepraszam za wszystko, co zrobiłem, bardzo mi przykro z powodu tego, co się stało, w pełni uznaję swoją winę i przepraszam wszystkich, których to dotyczy - dodał.
Dodał, że próbował uciec z miejsca wypadku, bo bał się, że zostanie zlinczowany przez tłum.
Siedem osób poszkodowanych
Do wypadku doszło w sobotę wieczorem na ulicy Iljinka w ścisłym centrum Moskwy. Taksówka skręciła nagle na chodnik i wjechała w tłum ludzi; zatrzymała się, gdy uderzyła w znak drogowy. Kierowca opuścił pojazd i próbował uciec; pobiegli za nim przechodnie.
Według służb medycznych w Moskwie w incydencie poszkodowanych zostało osiem osób, w tym trójka cudzoziemców - dwie osoby z Meksyku, które przybyły do Rosji na mistrzostwa świata w piłce nożnej, i jedna z Ukrainy.
Incydent przyciągnął uwagę ze względu na odbywający się w Rosji, w tym w Moskwie, piłkarski mundial. Wypadek wydarzył się zaledwie około 200 metrów od Placu Czerwonego i słynnego domu towarowego GUM.
PAP
Czytaj więcej