Pomylił hamulec z pedałem gazu. Zeznania taksówkarza, który wjechał w ludzi w Moskwie
Policja w Moskwie opublikowała nagranie wideo z zeznaniem kierowcy taksówki, która w sobotę wjechała w pieszych w centrum miasta. Mężczyzna zapewnił, że ubolewa z powodu incydentu; tłumaczył, że był za kierownicą prawie 20 godzin i pomylił hamulec z pedałem gazu.
W nagraniu wideo, które opublikowano w niedzielę, taksówkarz powiedział, że "nie wie, jak doszło", do wypadku. Tłumaczył, że chciał nacisnąć na hamulec i widocznie pomylił go z pedałem gazu. Powiedział też, że przed incydentem spał dwie godziny, a potem był 20 godzin za kierownicą. Zeznał, że prowadzi auto od dwóch lat, a w Moskwie jako kierowca jeździ od miesiąca. Zapewnił, że nie miał problemów z prawem i nie pije alkoholu. Próbę ucieczki wyjaśnił tym, że przestraszył się, że na miejscu wypadku może zostać zabity.
Do incydentu doszło w sobotę wieczorem na ulicy Ijlinka w ścisłym centrum Moskwy. Taksówka skręciła nagle na chodnik i wjechała w tłum ludzi; zatrzymała się, gdy wjechała na znak drogowy. Kierowca opuścił pojazd i próbował uciec; pobiegli za nim przechodnie. Nie jest jasne, jak dokładnie został zatrzymany.
Siedem osób poszkodowanych
W incydencie poszkodowanych zostało siedem osób, według mediów - obywatele Meksyku, Azerbejdżanu, Rosji i Ukrainy. Obrażenia żadnej z nich nie są znaczne. Informację o swych obywatelach potwierdziła ambasada Meksyku.
Policja drogowa poinformowała w sobotę, że kierowca to obywatel Kirgistanu, który pracował w jednej z moskiewskich firm taksówkarskich. Najpierw podano, że sprawca stracił panowanie nad autem i był pijany, potem jednak ogłoszono, że zasnął za kierownicą. Badanie nie wykazało obecności alkoholu w organizmie mężczyzny.
Według ostatnich doniesień policja oceniła wypadek jako naruszenie przepisów ruchu drogowego. Wszczęła jednocześnie sprawę karną, co - jak zauważają media - nie jest typowe, bo zwykle dzieje się tak wtedy, gdy ofiary wypadku doznały poważnych obrażeń. Media wyrażają przypuszczenie, że sprawę karną wszczęto dlatego, że wypadek zyskał znaczny rozgłos.
200 metrów od Placu Czerwonego
Incydent przyciągnął uwagę ze względu na odbywające się w Rosji, w tym w Moskwie, mistrzostwa świata w piłce nożnej. Turyści i kibice z Rosji i zagranicy, którzy przyjechali na mundial, licznie przychodzą na Plac Czerwony. Wypadek wydarzył się zaledwie około 200 metrów od Placu Czerwonego i słynnego domu towarowego GUM.
Władze Rosji zapowiedziały wzmocnienie środków bezpieczeństwa podczas turnieju, m.in. po to, by udaremnić ewentualne zamachy terrorystyczne. Policja nie poinformowała dotąd, czy sobotni incydent wpłynie na zastosowane dotąd środki bezpieczeństwa.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze