Supermasywna czarna dziura pożarła gwiazdę. Naukowcy zobaczyli to po raz pierwszy

Technologie
Supermasywna czarna dziura pożarła gwiazdę. Naukowcy zobaczyli to po raz pierwszy
NASA/JPL-Caltech

Gwiazda oddalona od Ziemi o 150 milionów lat świetlnych zbliżyła się do czarnej dziury, która rozerwała ją na kawałki - poinformowali naukowcy z międzynarodowego zespołu badawczego. W następstwie zjawiska, z gwiazdy wyrzucona została struga materii, którą - po raz pierwszy w historii - zarejestrowały teleskopy.

Do zdarzenia doszło w centrum jednej ze zderzających się galaktyk skatalogowanych jako Arp 229. Gwiazda, dwukrotnie większa od Słońca, została rozerwana przez czarną dziurę 20 milionów razy większą od Słońca.

 

Gdy gwiazda była wchłaniana powstała tzw. struga (dżet - red.) materii którą zaobserwowali badacze z NASA.

 

Dla zobrazowania zjawiska NASA przygotowała animację komputerową.

 

 

13 lat obserwacji

 

Pierwsze rozbłyski teleskopy zarejestrowały już w 2005 roku. Początkowo naukowcy byli przekonani, że to, co obserwują, jest częścią eksplozji supernowej. Dopiero w 2011 r. uzmysłowili sobie, że to struga materii wytworzona wskutek wchłonięcia gwiazdy.

 

- Nigdy wcześniej nie byliśmy bezpośrednimi świadkami uformowania się i ewolucji dżetu przy podobnych wydarzeniach - poinformował w rozmowie z "The Independent" Miguel Perez-Torres z Andaluzyjskiego Instytytu Astrofizyki, który kierował grupą zajmującą się zjawiskiem. Odkrycie opublikowano w czwartek w internetowym wydaniu magazynu "Science".

 

Jak przyznał Perez-Torres, czarne dziury znajdują się w wiekszości galaktyk, ale w większości przypadków pozostają uśpione. - Takie zdarzenia pozwalają nam na poszerzenie dotychczasowej wiedzy - przekonywał. Według naukowców obserwacja odleglejszych galaktyk pozwoli zrozumieć środowisku, w którym miiladry lat temu tworzyły się pierwsze galaktyki.

 

Science, Independent, National Radio Astronomy Observatory

bas/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie