"Dziwaczna" konferencja prezydenta Czech. Spalił ogromne czerwone bokserki
Prezydent Czech Milosz Zeman zwołał nagłą konferencję prasową, nie informując o jej temacie. Gdy dziennikarze pojawili się na miejscu prezydent przy asyście strażaków spalił ogromne czerwone bokserki. - Przepraszam, że zrobiłem z was idiotów. Naprawdę na to nie zasługujecie - powiedział na zakończenie happeningu. Od kilku lat czerwone bokserki są w Czechach symbolem protestu przeciw Zemanowi.
Agencja AFP określiła wydarzenie jako "dziwaczne".
"Dla prezydenta, który nie wstydzi się niczego"
Czerwone bokserki są uznawane w Czechach za symbol protestu przeciw Zemanowi. W 2015 r. trzech przedstawicieli grupy artystycznej Zothoven weszło na dach pałacu prezydenckiego i podmieniło flagę Czech na metrowe bokserki. Artyści podkreślali, że nowa "flaga" jest dla mężczyzny, który "nie wstydzi się niczego".
Po nagłośnieniu akcji Ztohoven zaczęło produkować gadżety z logiem bokserek na masową skalę. Miało to zniechęcić ówczesnego prezydenta do ponownego ubiegania się o urząd.
Ostatecznie Zeman w styczniu został wybrany na kolejną kadencję pokonując w drugiej turze proeuropejskiego Jirzi Drahosza. Zeman otrzymał 52 proc. głosów.
"Powiedziałbym, że oszalał"
Według Radia Praha spalenie bokserek miało symbolizować "ostateczny koniec ery prania brudów w polityce".
"Gdybym, nie miał respektu do urzędu prezydenta powiedziałbym, że pan prezydent oszalał" - napisał na Twitterze Petr Gazdík szef partii Burmistrzowie i Niezależni. Dodał, że takie zachowanie "zmniejsza powagę urzędu".
Kdyby mi v tom nebránila úcta k úřadu prezidenta, řekl bych, že se nám pan prezident zbláznil. Další akce, která snižuje důstojnost prezidentské funkce. Prezident málokdy vystupuje a když ano, udělá rádoby vtipnou akci. Nebylo to vtipné. Nebylo to důstojné.
— Petr Gazdík (@petrgazdik) 14 czerwca 2018
BBC wylicza, że to nie pierwszy raz kiedy Zeman wziął "media na celownik". W październiku ubiegłego roku przyniósł na konferencję atrapę broni z plakietką "dla dziennikarzy". W maju natomiast powiedział, że przedstawiciele mediów powinni być "likwidowani". Później tłumaczył, że to żart.
"Zmieniać premierów za pomocą wyborów lub kałasznikowa"
Dostało się też premierom. W styczniu Zeman stwierdził, że szefowie rządu powinni być zmieniani albo za pomocą wyborów, albo przy użyciu kałasznikowa.
Milos Zeman znany jest z zaskakujących, nieprzemyślanych wypowiedzi. W maju np. oświadczył, powołując się na dane wywiadu wojskowego, że w Czechach, w małej ilości produkowano i testowano Nowiczoka, substancję użytą do próby otrucia w Wielkiej Brytanii byłego podwójnego rosyjskiego agenta Siergieja Skripala i jego córki Julii. Kilkanaście dni później senacka komisja obrony i bezpieczeństwa oficjalnie uznała, że prezydent mówił nieprawdę o produkcji trucizny. Zdaniem komisji Zeman, ujawniając informacje tajnych służb, zagroził bezpieczeństwu kraju.
BBC, AFP, polsatnews.pl
Czytaj więcej