NIK: nieodpłatna pomoc prawna mało efektywna. Mało kto wie, że czeka na niego radca lub adwokat
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak działa system nieodpłatnej pomocy prawnej. Okazało się, że zgodnie z przeznaczeniem wykorzystano tylko 1/4 możliwości tego rozwiązania. W 2017 roku z pomocy prawników skorzystało tylko 2-3 procent uprawnionych, wynika z informacji ministra sprawiedliwości. NIK wnioskuje o zmiany - za mało informacji o programie, zbyt wielu potrzebujących ta pomoc nie objęła.
System nieodpłatnej pomocy prawnej działa od początku 2016 roku. Po wejściu w życie ustawy, Wszystkie powiaty uruchomiły punkty konsultacji prawniczych. Jest ich łącznie 1524. Prawnicy mają zapewnić gotowość przez 20 godzin w tygodniu. Jednak system jest niewydolny, a liczba osób, które otrzymują porady - znikoma. W maju 2016 r. Sejmowa Komisja ds. Kontroli Państwowej rekomendowała Najwyższej Izbie Kontroli sprawdzenie tego systemu. Wyniki są niepokojące.
Poinformować potrzebujących o możliwości pomocy
Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli sam system nieodpłatnej pomocy pomocy jest potrzebny i teoretycznie działa. Jednak zdaniem NIK o programie mało kto wie. Aby ludzie wiedzieli, że mają prawo korzystać z adwokata czy radcy prawnego, którego opłaca w tym celu państwo, muszą być o tym poinformowani. A tej informacji brakuje.
W Kielcach samorząd wyemitował w internetowej telewizji dwa programy o bezpłatnej pomocy. Ukazało się 25 tys. broszur z użytecznym opisem, a dostały je te osoby, które korzystają z klubów seniora, uczęszczają do środowiskowych domów samopomocy, lub są pensjonariuszami domów pomocy społecznej. To spowodowało, że w Kielcach udzielono najwięcej porad w skali kraju spośród jednostek objętych kontrolą.
W Zamościu informacje zawarto w broszurze "Mały Informator Seniora". W powiatach krośnieńskim i krapkowickim informacje o punktach pomocy udostępniono za pośrednictwem profilu powiatu w serwisie społecznościowym.
Dzięki temu ludzie szybko dowiedzieli się tam, że czeka na nich darmowy prawnik, który chce im pomóc.
Jednak w innych miejscach jest gorzej.
NIK chce także, aby stworzyć kompleksowy i powszechny system edukacji prawnej. Jest potrzebny, aby ludzie dowiedzieli się, kiedy powinni poprosić o pomoc adwokata.
Ministerstwo sprawiedliwości powinno precyzyjnie zbadać potrzeby i zidentyfikować trudności, jakie ludzie napotykają w dotarciu do prawników. Wtedy będzie łatwiej stworzyć odpowiednie mechanizmy i udostępnić tę pomoc tym, którzy naprawdę jej potrzebują.
Skorzystało parę procent uprawnionych
Kontrola objęła Ministerstwo Sprawiedliwości, 13 starostw powiatowych i 5 miast na prawach powiatu. Kontrolerzy sprawdzili cały rok 2016 i pierwsze dwa kwartały 2017 r.
Zdaniem NIK w tym czasie tylko 1/4 punktów została wykorzystana zgodnie z przeznaczeniem. Wprowadzane w tym czasie rozszerzenie grupy uprawnionych z ok. 3,1 mln do ok. 21 mln osób m.in. o posiadaczy Karty Dużej Rodziny i osoby znajdujące się w sytuacji nadzwyczajnej, nie spowodowało znaczącego wzrostu wykorzystania możliwości stworzonego systemu.
Minister sprawiedliwości wyliczył, że w 2017 roku z możliwości uzyskania pomocy skorzystało 2-3 procent uprawnionych. Z kolei w 2016 roku we wszystkich punktach npp udzielono 443 tys. 804 porady.
Przeciętnie na jeden punkt przypadła więc jedna porada dziennie. Zdaniem NIK to o wiele za mało.
W ponad połowie przypadków porada trwała nie więcej niż pół godziny. Eksperci zapytani przez NIK uznali, że aby właściwie doradzić, trzeba poświęcić minimum godzinę.
NIK uważa, że ocenę systemu i przygotowanie zmian powinna być włączona Rada Nieodpłatnej Pomocy Prawnej oraz Edukacji Prawnej, która jest organem opiniodawczo-doradczym ministra sprawiedliwości. Do tej pory tak nie było. Trzeba m.in. - zdaniem izby - rozszerzyć liczbę uprawnionych do takiej pomocy.
80 proc. pyta o status, prawa i obowiązki
Izba uważa, że ludzie nie tylko nie wiedzą, że mogą iść do prawnika, ale najczęściej nie mają także wiedzy o tym, że ich sprawą powinien zająć się prawnik. "W wielu przypadkach osoby potrzebujące pomocy nie mają świadomości, że ich problem wymaga konsultacji z prawnikiem" - pisze NIK.
Blisko 85 procent korzystających z porad, ma zdaniem prawników, którzy doradzają, niewystarczającą lub bardzo niską świadomość prawną.
W kontrolowanych powiatach najczęstsze były prośby o obowiązującym statusie prawnym, przysługujących uprawnieniach i obowiązkach. Doradcy prawni byli także pytani o sposoby rozwiązania problemu prawnego. Najrzadziej udzielana była pomoc w sporządzaniu projektów pism i wniosków.
Zdaniem Izby na liczbę udzielanych porad ma wpływ sposób informowania o punkcie pomocy. W kontrolowanych powiatach starostowie i prezydenci miast udostępniali informacje o lokalizacji i czasie pracy punktów w Biuletynach Informacji Publicznej i w internecie. Korzystali także z ulotek, plakatów oraz pomocy lokalnych mediów. Działania te miały jednak charakter jednorazowy.
Ministerstwo Sprawiedliwości uruchomiło stronę internetową ”Darmowa pomoc prawna”. Jednak to wciąż za mało. Popełniano tez błędy. W 2015 r. na zlecenie ministerstwa w mediach ukazały się reklamy systemu. Jednak przeprowadzona została o kilka miesięcy za wcześnie. Gdy punkty npp zostały uruchomione, ludzie już o tych reklamach nie pamiętali.
Gdy petentów jest mało, koszty rosną
W latach 2016 i 2017 (do listopada włącznie) na utworzenie, utrzymanie punktów porad prawnych oraz na honoraria dla prawników wszystkie powiaty otrzymały z budżetu państwa łącznie 180 mln 343 tys. zł.
Z kolei kontrolowane przez NIK jednostki wydały w 2016 r. i pierwszej połowie 2017 r. łącznie ponad 5 mln 600 tys. zł. Pieniądze te prawie w całości zostały przeznaczone na wynagrodzenia prawników oraz dotacje dla organizacji pozarządowych udzielających porad. Jedynie 3 procent tej kwoty wydano na pokrycie kosztów obsługi biur.
Prawnicy byli wynagradzani za każdą godzinę gotowości a nie za konkretną liczbę udzielonych porad. Według danych Ministerstwa Sprawiedliwości w 2016 r. średni koszt jednej porady wyniósł ponad 202 zł.
Na terenie powiatów objętych kontrolą, w 2016 r. i pierwszej połowie 2017 r. koszt jednostkowy wahał się od nieco ponad 100 zł w Kielcach do ponad 3 tys. 300 zł w powiecie grudziądzkim. To dlatego, że tam gdzie przychodzi więcej ludzi koszt rozkłada się na większą liczbę potrzebujących, tam gdzie prawie nikt nie przychodzi całe koszty pochłania tylko kilka wizyt.
Pomoc nie dla każdego
Dostęp do systemu nieodpłatnej pomocy prawnej reguluje ustawa, któa precyzyjnie określa, kto może korzystać z takiej formy konsultacji prawnych. Według NIK pomoc ta wciąż nie jest dostępna dla osób, które faktycznie jej potrzebują, a nie spełniają wymogów ustawy.
Projekt ustawy o systemie npp powstał 28 listopada 2014 roku. Wtedy miał objąć 3,1 mln osób korzystających z pomocy społecznej. Konsultacje społeczne trwały do 11 marca 2015 roku i uznano w ich wyniku, że na pomoc zasługują także członkowie rodzin, które są uprawnione do posiadania Karty Dużej Rodziny oraz kombatanci i osoby represjonowane. W sumie dało to 6,87 mln uprawnionych. W momencie skierowania ustawy do Sejmu 16 kwietnia 2015 r. ustawa miała być szansą uzyskania profesjonalnego prawniczego wsparcia przedsądowego dla 9,5 mln osób, bo dołączono do niej osoby starcze w wieku powyżej 75 lat.
Wreszcie po poprawkach prezydenta, ustawa przyjęta 5 sierpnia 2015 roku objęła w sumie 21,78 mln beneficjentów - w tym nowe grupy: osoby starsze w wieku od 65 do 74 lat, osoby w sytuacjach nadzwyczajnych i takie, któe nie ukończyły 26-lat a nie są czlonkami rodzin z Kartą Dużej Rodziny.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze