Pożar w kamienicy w Łodzi. Już 27. w ciągu pięciu lat
Straż pożarna i policja nie mają wątpliwości, że w kamienicy na łódzkich Bałutach przy ul. Wojska Polskiego 41 ktoś wznieca pożary celowo. Niestety, do tej pory sprawcy podpaleń nie wykryto. Ostatni pożar w kamienicy - 27. w ciągu pięciu lat - wybuchł w nocy z soboty na niedzielę. Wstępnie ustalono, że najpierw podpalono wycieraczkę, od niej zajęły się ogniem drzwi komórki stojącej na podwórzu.
Mieszkańcy kamienicy na łódzkich Bałutach od pięciu lat, od kiedy wybuchł pierwszy pożar, żyją w strachu.
- Czasami budzę się w środku nocy i sprawdzam, czy w powietrzu nie śmierdzi spalenizną - powiedziała "Expressowi Ilustrowanemu" pani Ola, jedna z lokatorek. Klatka schodowa prowadząca do jej mieszkania paliła się ponad dwa lata temu. Od tego czasu pani Ola jest przygotowana na natychmiastową ewakuację. - Naszykowałam wszystkim ubrania w szafie w korytarzu na wypadek kolejnej takiej akcji - dodaje.
Sprawy umorzone z powodu niewykrycia sprawców
Policja podejmowała próby ustalenia sprawcy. - W ciągu ostatnich trzech lat interweniowaliśmy w czterech przypadkach podpaleń. Wszystkie sprawy zostały umorzone z powodu braku wykrycia sprawców - poinformował podkomisarz Marcin Fiedukowicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Jak powiedział, na podwórzu ani w budynku nie zamontowano kamery, która ułatwiłaby poszukiwania podpalacza.
A mieszkańcy boją się coraz bardziej. - Nie wiadomo, co takiemu człowiekowi przyjdzie do głowy. Jeszcze spali cały budynek wraz z lokatorami - denerwuje się jedna z mieszkanek.
Kamienica, która upodobał sobie piroman, znajduje się w zasobach miasta. Budynek jest na liście obiektów przeznaczonych do wyburzenia w przyszłych latach.
expressilustrowany.pl, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze