Próbowali odbić kolegę z aresztu… podpalając komisariat. Ale bardzo się pomylili
Dwaj mężczyźni próbowali podpalić drzwi komisariatu w Leśnej na Dolnym Śląsku. Oblali je benzyną - ogień jednak zgasł, bo benzyny było stanowczo za mało. Jak się później okazało, chcieli odbić kompana, który został zatrzymany i, jak sądzili, siedzi w komisariacie. Pomylili się.
Pożar wybuchł w nocy, kiedy funkcjonariusze komisariatu w Leśnej byli na służbie. Drzwi wejściowe zostały nadpalone, a straty oszacowano na 4 tys. złotych.
Zabrali za mało benzyny
Mężczyźni, którzy ruszyli z odsieczą zatrzymanemu nie wszystko przemyśleli. Po pierwsze ich kolegi dawno już w komisariacie w Leśnej nie było - został przewieziony na inny komisariat dysponujący aresztem. Nie przygotowali się również zbyt starannie do "akcji". Zabrali ze sobą jedynie dwa litry benzyny, a to - jak się okazało - było za mało, by spalić cały budynek.
- Zatrzymano dwie osoby. Jedna z tych osób jest nieletnia - powiedział prokurator Tomasz Czułowski z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Postępowanie dotyczące nieletniego prowadził będzie wydział rodzinny i nieletnich Sądu Rejonowego w Lubaniu
Pożar zagrażał mieniu "o wielkich rozmiarach w postaci komisariatu"
- Drugi sprawca usłyszał zarzuty usiłowania sprowadzenia zdarzenia zagrażającego mieniu o wielkich rozmiarach w postaci komisariatu, w postaci pożaru, oraz zniszczenia mienia w postaci drzwi do komisariatu - wyjaśniał szczegółowo prokurator Tomasz Czułowski.
Starszemu z podpalaczy grozi kara więzienia od 1,5 roku do 10 lat.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze