Dożywocie dla sprawcy zamachu w Sztokholmie. Wjechał ciężarówką w ludzi
Uzbek Rachmat Akiłow, który 7 kwietnia ub.r. dokonał zamachu w Sztokholmie, taranując ludzi ciężarówką i zabijając pięć osób, usłyszał w czwartek wyrok dożywotniego pozbawienia wolności za terroryzm.
Zatrzymany kilka godzin po zamachu Akiłow w czasie procesu mówił, że na przeprowadzenie samobójczej operacji w szwedzkiej stolicy dostał zielone światło od przedstawicieli "islamskiego kalifatu". Przyznał też, że jego celem było przestraszenie Szwecji i wycofanie jej poparcia dla koalicji przeciwko Państwu Islamskiego (IS).
AFP zauważa jednak, że IS nigdy nie przyznało się do tego zamachu.
Uzbeka uznano za winnego pięciu zabójstw o charakterze terrorystycznym i 119 prób zabójstwa przechodniów, którzy znajdywali się w chwili ataku na zatłoczonym deptaku handlowym w centrum miasta.
Deportacja po ewentualnym wyjściu na wolność
Sąd w Sztokholmie zadecydował jednocześnie, że po ewentualnym wyjściu z więzienia skazany zostanie deportowany ze Szwecji i otrzyma dożywotni zakaz wjazdu na jej terytorium. AFP podkreśla, że osoby odsiadujące w Szwecji karę dożywocia - najcięższą, jaką przewiduje szwedzki kodeks karny - średnio wychodzą z więzienia po 16 latach.
Ciężarówka, którą jechał Akiłow, po staranowaniu ludzi uderzyła w dom towarowy. W samochodzie znaleziono materiały wybuchowe, które nie uległy detonacji. Skazany wyjaśniał w trakcie procesu, że chciał doprowadzić do wybuchu i zginąć w ataku.
Według prokuratury w telefonie Akiłowa znaleziono szereg materiałów propagandowych IS. Obrazy masowych egzekucji dokonywanych przez dżihadystów miał on przesyłać m.in. swojemu najstarszemu synowi.
Sprawca zamachu był robotnikiem budowlanym. Starał się o prawo stałego pobytu w Szwecji, ale w czerwcu 2016 roku jego wniosek został odrzucony, a w grudniu tego samego roku miał on dobrowolnie opuścić kraj. W lutym 2017 roku sprawa została przekazana policji; był wówczas poszukiwany, ale nie udało się go odnaleźć.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze