Zgubił aparat, którego używał od 57 lat. "Bardzo chciałbym go jeszcze zobaczyć"
Kupił go za pierwsze zarobione pieniądze i robił nim zdjęcia przez ponad półwieku. Zgubił go pod koniec maja podczas sentymentalnej wycieczki. 83-letni Eryk Kowalski usiłuje teraz odnaleźć swój aparat fotograficzny Pentacon. "Znalazcę wynagrodzę, a nawet go podaruję, by cieszyć się, że istnieje i jest w dobrych rękach" - napisał w ogłoszeniu.
1 czerwca na wiacie przystanku autobusowego przy ul. Sandomierskiej w Gdańsku pojawiło się odręcznie napisane ogłoszenie.
"Dnia 29 maja około godziny 14-tej robiąc zdjęcie budynku nr 40 przy ul. Sandomierskiej, gdzie mieszkałem w roku 1962, pozostawiłem gdzieś tam w pobliżu tego domu APARAT FOTOGRAFICZNY w futerale typu PENTACON (na klisze), którym posługiwałem się od 57 lat. Bardzo chciałbym go jeszcze zobaczyć" - napisał pan Eryk Kowalski.
Wyjaśnił też, że jest to jego "najstarsza pamiątka od czasu podjęcia pierwszej pracy zawodowej". Zapewnił jednocześnie, że uczciwego znalazce wynagrodzi - jest w stanie nawet podarować mu aparat, by "cieszyć się, że istnieje i jest w dobrych rękach".
Skontaktowaliśmy się z panem Erykiem, aby dowiedzieć się, czy aparat odnalazł. - Niestety, jeszcze nie - powiedział. Jak dodał, otrzymał telefon od przedstawicieli towarzystwa miłośników fotografii, którzy zaoferowali mu aparat podobnego typu. - Mają go przysłać do mnie na dniach. Uznałem to za gest dobrej woli - wyjawił 83-latek.
- Wybrałem się na wycieczkę rowerową z dwoma aparatami - tym i cyfrowym. Wracając z Dolnego Miasta przez Olszynkę ul. Sandomierską zatrzymałem się przy domu, w którym mieszkałem w 1963 roku, aby go sfotografować. Zrobiłem zdjęcie tym starym aparatem i chciałem zrobić jeszcze elektronicznym. Prawdopodobnie wtedy zostawiłem Pentacona na chodniku - opowiedział nam o okolicznościach zdarzenia. - To jedyna możliwa wersja - dodał.
"Kupiłem go na raty, za 6 tys. ówczesnych złotych"
Pytany o historię aparatu wyznał, że ma on dla niego ogromną wartość sentymentalną. - Kupiłem go za pierwszą w życiu wypłatę w 1961 roku. Spłacałem go ratami, a kosztował dokładnie 6,5 tys. ówczesnych złotych, kiedy średnio zarabiałem 1 400 zł. To też taki poślubny prezent dla siebie - powiedział pan Eryk.
- Od tej pory wszystkie zdarzenia rodzinne rejestrowałem tym właśnie aparatem - podsumował.
Aparaty Pentacon były produkowane w latach 60. w NRD (Niemieckiej Republice Demokratycznej).
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze